Jakie tajemnice skrywają ruiny głogowskiego kościoła św. Mikołaja na starówce? Kto w nich spoczywa?

W tym roku minie 16 lat od czasu, gdy podczas prac zabezpieczających ruiny kościoła św. Mikołaja odsłonięto część ich tajemnicy. Ruiny, które na dobre wrosły w krajobraz Starego Miasta i Głogowa, robią wrażenie na turystach, którzy pierwszy raz odwiedzają miasto. Zrobiły też i w 2008 roku, gdy wewnątrz murów starego kościoła doszło do wyjątkowego znaleziska.

Przypomnijmy, że obiekt nie będzie już pełnił funkcji sakralnych, bo kilkadziesiąt lat temu został wyłączony z jurysdykcji kościelnej. Obecnie odprawiane są tam msze z okazji patrona miasta czyli świętego Mikołaja, a wnętrze zniszczonej świątyni jest tłem muzycznych koncertów, na przykład w Boże Ciało. W 2021 roku, po raz pierwszy od czasów wojny, para głogowian wzięła w nim ślub.

Sensacja, o której wspomnieliśmy na początku, wybuchła jesienią 2008 roku, a dokładnie w październiku, gdy ruiny kościoła św. Mikołaja były poddawane pracom zabezpieczającym. Pod kilkoma warstwami ziemi natrafiono na grobowiec. Był dobrze zachowany. Znajdowała się na nim sporej wielkości metalowa tabliczka z napisem „Rom: Kay. Maiest. Georg v. Rostock", co oznacza „Rzymskiego Cesarskiego Majestatu Pułkownik Georg v. Rostock". Na tabliczce był także herb rodu v. Rostock.

Odnaleziony szkielet dowódcy znajdował się w drewnianej trumnie, umieszczonej w drugiej, wykonanej z miedzi z domieszką innych metali. Podczas prac prowadzonych w bocznych kaplicach ruiny, poza dużą liczbą ludzkich kości, znaleziono także medaliki i różańce. W dobrym stanie zachowały się też krzyże i okucia trumien. Badaczy zaskoczyły też bardzo dobrze zachowane szczątki ludzkie. Szkielet był w całości, a na nim widać było jeszcze fragmenty tkanki skórnej. Po zbadaniu przez archeologów, został on zakopany w tym samym miejscu.

Ruiny na filmie Kamila Gołuchowskiego

Zobaczcie piękny film nakręcony przez głogowianina Kamila Gołuchowskiego. Kadry nakręcone z drona ukazują piękno tego miejsca.

Rok 1636, w którym Rostock był komendantem załogi twierdzy głogowskiej, to czas wojny trzydziestoletniej (1618-1648). Głogów kilka lat wcześniej zamieniono w twierdzę. Miasto wówczas było w rękach wojsk cesarskich.
W kościele św. Mikołaja chowani byli ludzie związani z miastem. W świątyni grzebano burmistrzów, przedstawicieli cechów, miejskich patrycjuszy. A w czasie wojny, znalazło się w niej miejsce także dla komendanta twierdzy.

Wraz z odkryciem pojawiła się też plotka, że oprócz sarkofagu z XVII wieku znaleziono także liczne skarby. Dlatego do Głogowa zaczęli przyjeżdżać wówczas poszukiwacze skarbów. Konieczne było nawet pilnowanie ruin przez firmę ochroniarską. Obiekt miała też pod swoją pieczą policja, a i tak zdarzały się przypadki forsowania ogrodzenia. Nie zawsze robili to poszukiwacze skarbów, a młodzi żądni przygód ludzie. W przeszłości bywało, że takie eskapady kończyły się tragicznie. Przed kilkudziesięciu laty na wieżę kościoła wszedł dwudziestoparoletni mężczyzna. Zginął po upadku z wysokości kilkudziesięciu metrów.

Świątynię, z której zostały tylko fragmenty murów i część wieży wybudowano jeszcze w latach 30. i 40. XIII wieku. Został zniszczony w 1945 i odtąd pozostaje ruiną, poddawaną okresowo pracom zabezpieczającym. Obecnie ruiny kościoła zachowały gotycką bryłę wraz z przebudowami z okresu średniowiecza oraz wieków późniejszych. Zachowały się także gotyckie mury obwodowe, część gotyckich i barokowych sklepień, północna arkada międzynawowa oraz częściowo zniszczona wieża. Po zabezpieczeniu wieża stanowi pomnik – symbol zniszczeń Głogowa podczas II wojny światowej.
6 grudnia, w imieniny patrona miasta czyli św. Mikołaja w murach świątyni odprawiane jest nabożeństwo. Odbywają się tak także koncerty muzyczne.

Zobaczcie zdjęcia: