Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Młody Jan zakochał się w Ani - miłosne wspomnienia znanych głogowian

Danuta Bartkowiak
fot. Piotr Krzyżanowski
Specjalnie dla Państwa udało nam się namówić znane osoby do wspomnień o swoich pierwszych miłościach i fascynacjach. Najszybciej, bo w wieku 6 lat zakochała się starosta.

Szybkiego zakochiwania się nie ukrywa Zbigniew Rybka, były prezydent miasta. Pierwsze bicie w sercu poczuł mając siedem lat. I to od razu do dwóch dziewczyn. Jedna miała na imię Ewa, a druga Jola i pierwszym objawem zainteresowania płcią przeciwną małego Zbyszka było oczywiście ciąganie koleżanek za warkocze. Jednak prawdziwa miłość zdarzyła się na obozie po ukończeniu ósmej klasy. Kiedy jednak rodzice przeczytali miłosne listy, szybko dorastającemu chłopakowi wybili z głowy wakacyjną miłość. Później przyszły prezydent miasta miał jeszcze mniejsze i większe miłości, ale jak mówi - prawdziwą i tą jedyną na całe życie jest obecna żona Wioletta.

Kolejna głowa miasta, Jan Zubowski dokładnie pamięta swoją pierwszą miłość. Miała na imię Ania i ładnie śpiewała. Prezydent do dziś potrafi zanucić jej ulubioną piosenkę. Drobna blondynka przez rok była obiektem westchnień piętnastoletniego Janka, ale na tym się skończyło. - To była czysta miłość, bez erotycznych podtekstów. Taka o jakiej możemy przeczytać w książkach - wspomina Jan Zubowski i zdradza, że kobietę na całe życie poznał mając 21 lat. - Basia miała siedemnaście i po roku narzeczeństwa zostaliśmy małżeństwem. Dziś mogę powiedzieć, że to właśnie żona na pewno jest miłością mojego życia - zapewnia prezydent.

Z kolei pierwszą, ale nie ostatnią miłością posłanki Ewy Drozd, był chłopak o imieniu Krzysztof. Ona miała wtedy siedemnaście lat i chodziła do szkoły średniej. O zauroczeniu przystojnym młodzieńcem przyszła pani poseł pisała nawet w założonym na tę okoliczność pamiętniku. - To była platoniczna miłość - wspomina dziś z uśmiechem Ewa Drozd i zauważa, że szukanie sposobu na spotkanie się, spoglądanie ukradkiem i wzdychanie było wszystkim, na co w tamtych czasach, zakochani młodzi ludzie mogli sobie pozwolić. Uczucie do ukochanego trwało rok i co ciekawe, nie zaowocowało nawet randką. A co z miłością życia? - Ciągle ją przeżywam - deklaruje posłanka i z czułością spogląda na swojego męża Romana.

Swojej miłości jest pewny także przewodniczący Rady Miejskiej w Głogowie, Radosław Pobol. To żona Joanna, z którą zna się od piętnastu lat, a małżeństwem są od kilku. Pierwsze doświadczenia z bijącym mocnej sercem Radosław Pobol przeżywał podczas... lekcji religii w szkole podstawowej. Obiektem westchnień była koleżanka z równoległej klasy. Jednak nie było pisania romantycznych listów, a tradycyjne ciąganie za warkocze i szukanie okazji, by zwrócić na siebie uwagę.
- Jestem jeszcze zbyt młody, aby wiedzieć, czym tak naprawdę jest miłość - wyznaje skrępowany tematem Radosław Pobol, a pytany, czy byłby w stanie stracić dla kobiety głowę, tak jak na przykład premier Marcinkiewicz, odpowiada: nie sądzę.

Imienia pierwszej miłości nie pamięta niestety wójt Gminy Pęcław, Artur Jurkowski. Wie natomiast, że był wtedy w ósmej klasie szkoły podstawowej, a do zakochania doszło podczas rodzinnych wakacji na Węgrzech. Były romantyczne spacery, a później tęsknota wyrażana w listach, bo dziewczyna była z Krakowa. Drugą wielką miłością wójta była dziewczyna poznana w liceum. Ale i to uczucie okazało się pomyłką. Dopiero żona Małgorzata sprawiła, że życie nabrało sensu.
- Wystarczą dwa dni rozłąki, a już tęsknię i jak najszybciej chcę być blisko żony - wyznaje Artur Jurkowski.

Dość szybko, bo w wieku 6 lat zauroczyła się Anna Brok, starosta głogowski. Jej wybranek był równolatkiem i miał na imię Darek. Oboje mieszkali w Chocianowie, gdzie mała Ania organizowała zabawy głównie w towarzystwie kolegów.
- To były raczej kumplowskie relacje - wyznaje starosta.

Marzenie o niewinnej miłości

Z Jerzym Herbergerem, psychologiem, rozmawia D. Bartkowiak

W jakim wieku zaczynamy interesować się płcią przeciwną?
Pierwsze sygnały pojawiają się w wieku od czterech do sześciu lat. Oczywiście nie ma to nic wspólnego z erotyką czy seksem. To raczej ciekawość, a niekiedy fascynacja. Kiedy mija kilka lat i w młodym człowieku zaczynają szaleć hormony, pojawiają się zachowania nazywane przed laty końskimi zalotami. Jednym z objawów takich zalotów było na przykład targanie dziewczyn za warkocze.

Chłopcy nadal to robią, ale teraz grozi im za to rozmowa z pedagogiem szkolnym i obniżenie sprawowania.
No właśnie, kiedyś to było normalne, a dziś niemal wszystko chcemy zdefiniować i włożyć w ramy społeczne. Oczywiście młodzieńcze zaloty nie mogą nikogo krzywdzić.

Dziś młodzież jest bardziej śmiała i pewna siebie?

Zdecydowanie tak i jest to efekt manifestowania seksualności przez idoli, którzy gdzie tylko się da, pokazują się niemal nago. A że dzieci i młodzież mają niekontrolowany dostęp do mediów, to i wzorują się na ekscesach gwiazd. Jestem jednak przekonany, że w duchu, każdy z nas marzy o czystej, niewinnej i romantycznej miłości.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto