Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Głogów: Strefa Płatnego Parkowania - którzy kierowcy nie lubią płacić za bilet? Jak wygląda codzienna praca kontrolerów?

Grażyna Szyszka
Strefa Płatnego Parkowania w Głogowie skończy w marcu 11 lat. Ośmioro kontrolerów, codziennie oprócz weekendów, bez względu na pogodę, ma do sprawdzenia 46 parkometrów i 1026 miejsc postojowych. Czy przez tyle lat głogowscy kierowcy już się przyzwyczaili do widoku umundurowanych kontrolerów? Jak ich traktują?

O zachowaniach kierowców kontrolerzy Strefy Płatnego Parkowania w Głogowie wiedzą bardzo wiele. Przerabiali już niemal wszystkie, od sympatycznych pozdrowień, po wulgarne słowne ataki i groźby. Śmieją się też, że znają chyba wszystkich miejskich świrów.

- Z czasem skóra jest już grubsza i człowiek nie bierze wszystkiego do siebie, choć bywa, że coś jeszcze ostro zaboli - przyznają.

Najdłużej, bo od początku pracują panie Anna i Magdalena. Pan Łukasz też zaczynał 11 lat temu jako kontroler, ale obecnie jako serwisant w biurze. Od kilku lat pracują tam pani Marzena a także panowie: Mirosław, Krzysztof i Przemysław.

- Na początku było różnie, ale teraz już się ludzie przyzwyczaili do strefy i jest znacznie lepiej - przyznaje pani Magdalena.

Kobiety dodają, że niestety, wciąż nie brakuje agresji i rzucania najgorszych epitetów pod ich adresem. - Co można zrobić? Uśmiechamy się, życzymy miłego dnia i odchodzimy - mówią panie kontrolerki.

Najwięcej kłopotów jest z DPL i DLU

Pracownicy strefy zgodnie przyznają, że często jest tak, że im droższy samochód tym bardziej bezczelny kierowca.

- Upokarzają nas, traktują jak kogoś gorszego i widać, że to sprawa im przyjemność - opowiadają, a pan Mirosław dodaje: - Najwięcej problemów stwarzają kierowcy na polkowickich i lubińskich numerach rejestracyjnych. U nich nie ma takich stref więc, jak się wystawia wezwanie do zapłaty za brak biletu to potrafią być chamscy i robią awanturę. Co innego ludzie z dużych miast - oni są bardzo mili i grzeczni, a niektórzy jak wezmą wezwanie to jeszcze podziękują, że kara jest taka niska, bo tylko 20 złotych.

Kontrolerzy- mężczyźni spotykają się też z groźbami. - Raz na rok trafi się totalny wariat - przyznaje pan Mirosław. - Kiedyś wypisywałem wezwanie na ulicy Polskiej i nagle jakiś typ z martwym gołębiem w ręku powiedział: Chcesz, żebym ci tym przypier… ł? - wspomina ze śmiechem. - Bywa też, że przyłapani bez biletu panowie, chcąc popisać się przed swoimi kobietami, ostro się stawiają. Ale akurat ze mną nie mają szans. Potrafię sobie radzić w takich sytuacjach. Raz stanąłem nos w nos, jak bokserzy na ringu, z agresywnym gościem czekając, co zrobi, ale… się wycofał. Ale są też momenty, że po wystawieniu wezwania do zapłaty mam wyrzuty sumienia. Jest tak wtedy, gdy widzę że kierowca to matka z małymi dziećmi, albo ktoś chory, niepełnosprawny. Wtedy boli mnie serce - mówi.

Policjanci też straszą

Niestety, w grupie tych nieprzyjemnych klientów zdarzają się...policjanci. Oczywiście po pracy, w prywatnych samochodach.

- Wystawiłem raz mężczyźnie wezwanie do zapłaty. Owszem, przyjął, a odjeżdżając pokazał mi policyjną odznakę i wyzywał od najgorszych - wspomina pan Mirek.

O podobnym przypadku opowiedziała też pani Marzena: - Stałam kiedyś przy aucie, które nie miało biletu. Przyszedł kierowca i zaczął machać policyjną legitymacją. Niestety, nie mogłam już cofnąć mandatu, więc groził, że jeszcze pożałuję.

Wyzwiska i pokrzykiwania to w ich pracy chleb powszedni. W większości sytuacji są już na to uodpornieni. - Parę razu koło sądu zdarzyło mi się usłyszeć, i to od młodych ludzi: - Idzie pedał pier...ny- dodaje pan Krzysztof. - Nie reaguję, bo strach. Nie wiem, na kogo trafię.

Pan Przemysław przyznaje, że wkurzony, bo ukarany kierowca, wyżywa się na pierwszym napotkanym kontrolerze.

- Nie ważnie, że to nie ja wystawiłem mandat. I tak lecą wyzwiska. Raz poprosiłem kierowcę, by wobec mnie nie używał wulgarnego słownictwa, bo wykonuję tylko swoją pracę. No to usłyszałem: spier...j!. W tej pracy nie ma miejsca na godność. Ludzie nie mają do nas szacunku. Nie raz słyszeliśmy, żebyśmy się wzięli do porządnej roboty. A to bardzo przykre i krzywdzące. Zapraszamy do nas, choćby na jeden dzień, żeby się przekonać, jak to jest z naszej strony - zachęca pan Przemek.

Według kontrolerów, najtrudniejszym rejonem jest aleja Wolności, ale i starówka, gdzie wąskie uliczki ograniczają liczbę miejsc do parkowania. Jak sprawdzają auta na alei to często słyszą: ja tylko na chwilę, już jadę! Albo: właśnie szukałem drobnych. - W takiej sytuacji chętnie pomożemy, bo zawsze mamy przy sobie drobne do parkometru - wyjaśniają.

Na szczęście w pracy kontrolera PSP są też i miłe chwile. Zwłaszcza dla pań, które otrzymują czasem zaproszenie na kawę od nieznajomych. - Raz, od jakiegoś pana dostałam tak wielki bukiet kwiatów, że nie mogłam go utrzymać - śmieje się pani Marzena.

Przypomnijmy, że jednym z kontrolerów PSP jest też pan Zbigniew, który w połowie stycznia został pchnięty nożem w plecy. 44-latek miał pięć operacji, a sprawca - 23-latek z Głogowa został aresztowany. Miło nam donieść, że pan Zbigniew czuje się już dużo lepiej i wrócił ze szpitala do domu.

Ile kosztuje parkowanie w strefie?

postój za pierwsze 15minut - 0,50 zł
postój za pierwszą godzinę - 2,00 zł
postój za drugą godzinę - 2,10 zł
postój za trzecią godzinę - 2,20 zł

Za nieopłacony postój w SPP - 20 zł, płatne w 48 godzin od wystawienia wezwania.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto