Pracownicy Domu Pomocy Społecznej przy ul. Norwida w Głogowie (filia głównego DPS), do którego trafiają dzieci i młodzież niepełnosprawne intelektualnie, mają spore obawy przed przyjściem do pracy. Wszystko przez 16-latka, który od kilku miesięcy terroryzuje placówkę. To cierpiący na zaburzenia młody człowiek, który wcześniej był wychowankiem domu dziecka. Problem zgłosiło nam kilku pracowników DPS.
– Każdego dnia boimy się, co nowego się stanie. On sterroryzował wszystkich, bije nas, rzuca krzesłami. Mówi, że zrobi tu z nami porządek. Kilka tygodni temu była sytuacja, że chodził z nożem kuchennym. Wychodzi kiedy chce, nikt nie ma nad nim kontroli – mówi nam jedna z pracujących w DPS osób. Ze względu na obawę przed utratą pracy prosi o anonimowość.
Jak dodali nam pracownicy, sprawa wielokrotnie była zgłaszana dyrekcji. Interweniowała też policja.
– On może być zagrożeniem nie tylko dla nas, ale też innych podopiecznych – mówią.
Dyrektor: Taka jest praca z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie
W ostatnich dniach, po wielu uwagach od personelu i agresywnym zachowaniu, 16-latek trafił do szpitala psychiatrycznego na obserwację. Do głogowskiej placówki jednak wróci. A wtedy sytuacja może się zacząć powtarzać. Tego też obawiają się pracownicy, którzy się z nami kontaktowali.
– Zdaję sobie doskonale sprawę z tego problemu i on nie jest ignorowany. Szukamy jego rozwiązania, były organizowane konsultacje między innymi z psychologiem, dyrektorem placówki szkolno-wychowawczej, do której ten młody człowiek uczęszcza. Jednak muszę zaznaczyć, że pracownicy DPS, wybierając taką pracę, muszą liczyć się z tym, że tego typu osoby też do nas będą trafiać. Ja sam pracuje w tym zawodzie od ponad 30 lat. Przez 10 lat sam byłem opiekunem i nie raz spotykałem się z takimi, a nawet dużo groźniejszymi sytuacjami. Wiem jak ta praca wygląda i idąc do pracy wiedziałem, na co się decyduję – zaznacza dyrektor głogowskiego DPS Dariusz Wojtkowiak.
Sam 16-latek praktycznie od początku swojego świadomego funkcjonowania przebywał w różnych placówkach. Jakiś czas temu dom dziecka pozbył się go na rzecz Domu Pomocy Społecznej.
– To nie jest tak, że sprawa pozostawiona jest samej sobie. My nie mamy wpływu na to, jak kto się zachowuje. On ma takie zaburzenia natury psychicznej i tak będzie się zachowywał. Tak też wygląda praca z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie, mającymi różnorakie zaburzenia – dodaje dyrektor. – Próbujemy znaleźć sposób, żeby on zaczął funkcjonować, aczkolwiek nie ma na to żadnej gwarancji. Podejrzewamy, że chłopak ma zaburzenia organiczne, a przy nich nie można spodziewać się poprawy. Póki co, jest w szpitalu psychiatrycznym. Na pewno do nas wróci, bo jego miejscem stałego pobytu jest właśnie DPS przy Norwida. Co dalej? Nie jestem w stanie powiedzieć, bo nie ma placówek, które byłyby dla niego. Będziemy szukać dobrego rozwiązania nie tylko dla pracowników, ale też właśnie dla tego chłopaka – mówi Dariusz Wojtkowiak.
Będzie więcej takich osób?
W ubiegłym roku ukazała się w kraju nowa strategia dla instytucji pomocy społecznej. Osoby, które mogą radzić sobie jakoś w swoim środowisku, będą tam pozostawać. Natomiast do DPS-ów trafiać mają głównie osoby, z którymi nie radzi sobie nikt. Takie właśnie jak wspomniany 16-latek.
– Gminy niechętnie umieszczają podopiecznych w DPS-ach, bo opieka w nich jest jedną z najdroższych. Musimy zapewniać odpowiednia ilość personelu, odpowiednią opiekę. Wysyłane będą tu osoby w ostateczności, właśnie takie, które sobie nie radzą nigdzie indziej. I musimy być na to gotowi – przyznaje.
Miesięczny koszt utrzymania jednego wychowanka w DPS w Głogowie to 4700 złotych, choć ta kwota i tak jest niska jak na potrzeby. Przy ul. Norwida przebywa 27 podopiecznych.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?