Głogów: Mistrz od rzemiosła

O tym, że akurat ten fach stanie się dla Witolda Łuczyńskiego pasją, zdecydował przypadek. Jego dzieci, chcąc przyłączyć się do bractwa rycerskiego potrzebowały sprzętu, którego nigdzie nie można było kupić. Dlatego pan Witold wziął sprawy w swoje ręce, sam stworzył dla nich sprzęty codziennego użytku i pomógł uszyć ubrania. Od tamtej pory zajął się tym na dobre.

Głogowianin jest jedną z niewielu osób rekonstruujących przedmioty zgodnie z tradycją, czyli ręcznie. A asortyment tworzonych przez niego rzeczy jest ogromna, od prostych grzebieni, przez monety, narzędzia, całe warsztaty, stroje czy instrumenty muzyczne. Wykonując średniowieczne narzędzia, Witold Łuczyński stara się je tworzyć tak, by dobrze się nimi pracowało. Wśród takich prób wspomina między innymi żniwa, które wzbudziły spore zdziwienie mieszkańców, gdy na pole przyjaciela Pana Witolda, weszła spora ludzi ubranych w średniowieczne stroje i rozpoczęła żniwa orkiszu archaicznymi narzędziami.

– W wielu muzeach na świecie panuje fajna moda na interaktywność zwiedzania – mówi pan Witold. – Można dotknąć eksponatu, czy nawet użyć. Dlatego też obok, dajmy na to znalezionego buta sprzed wieków leży jego rekonstrukcja, którą można wziąć do rąk i dokładnie obejrzeć. W Polsce na szczęście także zaczyna się tak robić – dodaje.

Witold Łuczyński w swojej pracy nie jest bynajmniej odosobniony. Wraz z innymi pasjonatami tworzą grupę „Cives Glogoviae 1253”, w której stale udziela się kilku rzemieślników. – Jest chłopak, członek bractwa rycerskiego, który zrzucając zbroję przychodzi do nas i świetnie radzi sobie z rękodzielnictwem – dorzuca żona pana Witolda, Elżbieta Bock-Łuczyńska.

Grupa zapraszana jest na różne imprezy historyczne, gdzie prowadzi warsztaty rzemieślnicze z okresu środkowego średniowiecza. W tym roku podczas Łódzkiej Wioski Historycznej odtworzyli na przykład całe tabory polskich wojsk podczas bitwy pod Grunwaldem.

Żona Elżbieta nie tylko wspiera męża w jego pasji, ale także sama ją podziela. Prowadzi teatr „Intermedium”, który często, wspólnie z bractwem rycerskim wyjeżdża na historyczne pokazy.