Dyrektor zakładu poprawczego w Głogowie: Zabrakło dialogu między naszym ośrodkiem a starostą

Starosta głogowski chciał przejąć kompleks zakładu poprawczego przy ul. Obrońców Pokoju (Zakład Poprawczy i Schronisko dla Nieletnich) na potrzeby uchodźców z Ukrainy. O swoim pomyśle poinformował media na poniedziałkowej (14.03) konferencji prasowej. Dodał, że taką możliwość daje mu ustawa z 12 marca o pomocy obywatelom Ukrainy.

- Jestem gotowy do porozumienia i przejęcia w całości budynku zakładu poprawczego. I tak się stanie, jeśli tylko Minister Sprawiedliwości wyrazi na to zgodę – dodał starosta zapowiadając złożenie wniosku do MS.

Jak tłumaczył, powiat dysponowałyby wówczas dodatkowymi około 150 miejscami z pełnym zapleczem sanitarnym, a także z budynkiem szkolnym. Aby tak się stało ministerstwo musiałoby przenieść wychowanków „poprawczaka” do innych placówek w kraju.

Tymczasem dyrektor zakładu poprawczego Jarosław Komisarek twierdzi, że nowa ustawa, na którą się powołuje starosta nie daje możliwości przejęcia obiektu przez samorząd, a jedynie jego użyczenia. I to nie dzieje się na wniosek samorządowców, choć oczywiście nikt nikomu nie zabrania pisać pism, czy wniosków.

- Nasz zakład podlega Ministerstwu Sprawiedliwości i to ono podejmuje decyzje – wyjaśnia dodając, że w sprawie planów powiatu względem ośrodka, pomiędzy nim, a starostą zabrakło dialogu.

Na pytanie, czy wiedział o pomyśle starosty, dyrektor odpowiedział, że na ten temat odbyła się tylko jedna rozmowa telefoniczna.
Jak ustaliliśmy, medialna deklaracja starosty o przejęciu zakładu wywołała niepokój nie tylko u dyrektora, ale też wśród załogi.
W głogowskim zakładzie poprawczym przebywa 21 wychowanków. Ustaliliśmy, że dziś, 16 marca, ośrodek przyjmie kolejnych 10 osób przeniesionych do Głogowa z innych zakładów, co może oznaczać, że Ministerstwo Sprawiedliwości nie ma zamiaru rozlokowywać placówki przy ul. Obrońców Pokoju.
Starosta Jarosław Dudkowiak, zapytany o to, czy jest już w tej sprawie decyzja, stwierdził, że jeszcze jej nie ma.