Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przemysław Bożek: Dymisja dobrze przemyślaną decyzją

Łukasz Jaremkiewicz
Chce zrezygnować, choć podczas zebrania klubowego zarząd otrzymał poparcie od członków MZKS-u
Chce zrezygnować, choć podczas zebrania klubowego zarząd otrzymał poparcie od członków MZKS-u Fot. Łukasz Jaremkiewicz
Z Przemysławem Bożkiem, który złożył rezygnację z funkcji prezesa MZKS-u i na 10 lipca zapowiedział podanie się do dymisji całego zarządu, rozmawia Łukasz Jaremkiewicz.

Decyzja o rezygnacji z funkcji prezesa jest przemyślana czy podjęta pod wpływem braku awansu do drugiej ligi?
Jest przemyślana. Od dłuższego czasu trwała dyskusja na temat tego, czy jako miejski radny mogę pełnić społeczną funkcję w Chrobrym. Teraz okazuje się, że z mojej strony nie było żadnych uchybień prawnych, jednak wymierzana we mnie krytyka uderzała przede wszystkim w klub i moją rodzinę, a na to nie pozwolę, więc odsuwam się na bok. Na wszelkich krytykantów czekam 10 lipca podczas zebrania wyborczego. Niech mają odwagę powiedzieć coś prosto w twarz, coś zaoferować od siebie, skoro twierdzą, że klub jest źle prowadzony.

Co w wypadku, jeśli zabraknie chętnych osób do przejęcia sterów?
Jeśli wszyscy krytykanci myślą, że moja rezygnacja jest równoznaczna z odwróceniem się od Chrobrego, to są w błędzie. Z MZKS-em jestem związany przez całe moje 34-letnie życie i mam nadzieję, że jeszcze trochę pożyję, a Chrobry już do końca będzie mi towarzyszył. Nadal będę działał na rzecz Chrobrego, choć może niekoniecznie w roli prezesa. Zapowiadam już dziś: jeśli wówczas zabraknie krytykantów czy osób chętnych do działania, to od 10 lipca kompletnie nic mnie nie rusza. Żadna krytyka, obojętnie czy płynąca z ust jednego radnego, drugiego radnego czy pana, który swego czasu niszczył piłkę nożną i chyba nadal chce to robić. Celowo nie używam nazwisk, bo myślę, że każdy wie o kogo chodzi. Krytyka jest w życiu potrzebna, bo człowiek uczy się przez cały czas, ale są jej granice.

W Chrobrym działacie blisko cztery lata podkreślając, że to droga pod górkę. Nauczeni doświadczeniami, bylibyście skłonni spróbować raz jeszcze?
Przez ten okres wszyscy otrzymaliśmy prawdziwą szkołę życia. Praca na rzecz klubu wiązała się z mnóstwem wyrzeczeń, stresem, a także nieprzespanymi nocami. Taki już jestem, że wszystko przeżywam sercem, zamiast rozumem. Na podstawie dotychczasowych doświadczeń, podjęcie decyzji byłoby trudne, ale obecnie nie widzę innej możliwości, jak "tak" dla Chrobrego.

Zaczynaliście z milionowym długiem. Jak jest teraz?
Przejęliśmy klub z 800-tysięcznym długiem wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i 400-tysięcznym wobec innych podmiotów. Przez trzy i pół roku spłaciliśmy 400 tysięcy złotych. Zostały zaległości wobec ZUS-u i 40 tysięcy złotych dla Urzędu Skarbowego, jednak ten drugi na bieżąco spłacamy. Z ZUS-em próbowaliśmy się dogadać, by ten rozłożył kwotę na raty, jednak dopiero teraz wchodząca ustawa daje taką możliwość. Jest więc postęp i to nie tylko w kwestii finansów. Przychodząc do Chrobrego, zastaliśmy klubik z garstką trenującej młodzieży, bez sprzętu sportowego i trenerów, bez wypłat na czas. Jesteśmy dumni, że udało nam się poukładać struktury szkolenia młodych osób, bo dziś jest ich 400 z wyposażeniem nie odbiegającym od pierwszej drużyny, a każdy ze szkoleniowców otrzymuje wynagrodzenie w terminie.

Sportowa spółka akcyjna łącząca kluby piłki nożnej i ręcznej jest jedynym kołem ratunkowym dla zadłużonych stowarzyszeń?
Jest ratunkiem nie tylko z problemów finansowych. Dzisiejsze kluby muszą funkcjonować na zasadzie przedsiębiorstw, do których przychodzą fachowcy i nie są tam przez godzinę czy dwie, tylko mają normalny, 8-godzinny wymiar czasu pracy, pobierając za to wynagrodzenie. Stowarzyszenia były dobre, ale w latach 80-tych. Wciąż nie ma jednak decyzji, że SSA rzeczywiście powstanie. Może ją podjąć jedynie prezydent. My, wespół z prezesem SPR-u Krzysztofem Sadowskim, tylko przedstawiamy swoje argumenty za takim rozwiązaniem. Jednym z moich marzeń jest naprawienie tego, co przed laty chciano zniszczyć, rozdzielając wielosekcyjny MZKS, aby, śladem Wrocławia czy Płocka, w mieście był jeden, wspólny klub, któremu będą kibicować ci sami ludzie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto