Pretensje i żale opozycji

Kiedy po wyborach samorządowych w 2006 roku władzę w mieście i powiecie przejęła Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że koalicja przetrwa do końca kadencji. I choć części wyborców tych partii, takie małżeństwo z rozsądku, bez odrobiny miłości wcale się nie podobało, to jednak życzono rządzącym pomyślności. A wszystko dla dobra miasta, które potrzebuje politycznej stabilizacji, a przede wszystkim rozwoju gospodarczego. Niestety, związek przetrwał tylko półtora roku. Pierwsze iskry pojawiły się w czerwcu 2008 r. podczas debaty o parkomatach. W mediach, co rusz pojawiały się informacje, że PO i PiS nie mają już ochoty na dalsze wspólne rządzenie. Nikt jednak oficjalnie nie przyznawał się do zdrady i właściwe do dziś nie wiadomo, kto ostatecznie zerwał tę koalicję.

Pierwszym ruchem potwierdzającym fakt, że koalicji już nie ma, było odwołanie Lesława Golby z funkcji wiceprzewodniczącego Rady Powiatu. Wtedy też posady w starostwie stracili Waldemar Hass (LPR) oraz Marek Rychlik (CHFS), który przestał być wicestarostą. Na reakcję PiS nie trzeba było długo czekać. Na marcowej sesji Rady Miejskiej Jarosław Dudkowiak stracił stołek wiceprzewodniczącego. Później, bez pracy zostali, namaszczeni wcześniej przez koalicjantów, prezesi miejskich spółek. Jedynie Leszek Szulc (PO) zachował fotel zastępcy prezydenta, ale nie należy już do partii.

O co chodzi?
Zbigniew Sienkiewicz klub radnych lewicy

Zarzuty do Radosława Pobola: Mało kompetentny. Przykład: od wielu miesięcy nie potrafi rozwiązać sporu, co do ilości członków radnych w komisji rewizyjnej. Źle prowadzi sesję, nie dopuszcza do głosu radnych opozycyjnych, przerywa i reprezentuje tylko interesy Prawa i Sprawiedliwości. Jest nieżyczliwy, opryskliwy i nie jest przewodniczącym całej rady. To prezydent, a nie on ustala porządek obrad.

Na zarzuty odpowiada Radosław Pobol

Przewodniczący Rady Miejskiej w Głogowie Radosław POBol:
Cieszę się, że opozycyjny radny lewicy, pan Zbigniew Sienkiewicz, ma inne zdanie niż ja. Jeszcze nie tak dawno, w czasach kiedy rządzili koledzy pana Sienkiewicza, niedopuszczalne było inne myślenie. Dorobkiem demokracji jest to, że możemy się różnić i mieć inne zdanie.
Cenię sobie wszelkie konstruktywne uwagi dotyczące sposobu prowadzenia przeze mnie sesji, natomiast nie zgadzam się z zarzutami przedstawionymi przez radnego Sienkiewicza.
Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia, życzę panu radnemu więcej merytorycznych wystąpień podczas sesji Rady Miejskiej. Pozostałym radnym i sobie, życzę więcej życzliwości dla swoich kolegów i koleżanek w radzie.

O co chodzi?
Mirosław Strzęciwilk Klub radnych PiS

Zarzuty do Krzysztofa Dąbrowy: nie respektuje regulaminu rady. Po sprawozdaniu z pracy zarządu powinna odbyć się dyskusja, a przewodniczący przenosi ją do punku, wolne wnioski. Nie udziela głosu, ale tylko radnym opozycyjnym. Przykład: ostatnia sesja podczas której radny chciał zabrać głos, a przewodniczący zamknął sesję. Przewodniczący nie realizuje uchwał rady, które zobowiązują go do opracowania planu pracy rady.

Na zarzuty odpowiada Krzysztof Dąbrowa

Przewodniczący Rady Powiatu Głogowskiego Krzysztof Dąbrowa:

Przez ponad dwa lata na posiedzeniach rady dyskusja dotycząca sprawozdania starosty z prac zarządu odbywała się w punkcie sprawy różne i żaden z radnych nigdy nie wnosił do takiej praktyki zastrzeżeń. Dopiero w ostatnim czasie radny PiS - u miał uwagi do takiego rozwiązania. Nie widzę przeciwwskazań, żeby to zmienić i właściwie od dwóch ostatnich posiedzeń rady przyjąłem taką taktykę.
Za każdym razem radni chcący zabrać głos w sprawie mają taką możliwość. I nie jest moim celem ograniczanie tego prawa, gdyż zobowiązuje mnie do tego ustawa o samorządzie powiatowym. Radny Strzęciwilk, owszem, miał zabrać głos, ale w momencie kiedy porządek obrad został wyczerpany, a ja byłem w trakcie zamykania sesji. Radny ma prawa, ale i obowiązki. Powinien przestrzegać porządku obrad, inaczej powstałby chaos. Jeśli przewodniczący prowadzący obrady zamyka listę mówców, pytając wcześniej, czy są jeszcze głosy w danej sprawie, to pan radny powinien tego przestrzegać i nie zakłócać porządku, chyba że robi to umyślnie.
Plan pracy rady może podlegać modyfikacjom i zmianom w uzasadnionych przypadkach. W dniach pozwalających na zwołanie sesji w październiku nie wypłynął ze strony zarządu żaden projekt uchwały. Nie złożyli takiego projektu również radni PiS, choć mają do tego prawo. Uznałem więc, że zwoływanie sesji jest bezzasadne. Plan pracy rady z października został przesunięty na sesję, która odbyła się w listopadzie. Ubolewam, że tak drobne sprawy odwracają uwagę radnych od rzeczywistych problemów Powiatu Głogowskiego.

Danuta Bartkowiak
W tym miejscu powinien ukazać się tekst, w którym przewodniczący Radosław Pobol mógł odnieść się do zarzutów. Niestety, przewodniczący tylko częściowo skorzystał z możliwości, bo jak stwierdził - to stary temat i skoro niezadowolonym radnym nie udało się go odwołać z funkcji, to po co wracać do sprawy? Ano dlatego, że korzystne głosowanie dla przewodniczącego wcale nie zakończyło problemu. Sesje nadal przypominają raczej kabaret niż rzeczową dyskusję nad losami miasta i jego mieszkańców. Ale darmowych życzeń gratulujemy!

Podyskutuj na forum
Jak oceniasz pracę radnych powiatowych i miejskich? Czy zasługują na drugą kadencję?
ww.glogow.naszemiasto.pl