Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po pożarze wracają do domu

Grażyna Szyszka
Kinga Gogoła (z lewej) nie zostawiła sąsiadów Iwony i Adama Szklarskich, kiedy potrzebowali pomocy
Kinga Gogoła (z lewej) nie zostawiła sąsiadów Iwony i Adama Szklarskich, kiedy potrzebowali pomocy fot. Grażyna Szyszka
Dzięki pomocy wielu ludzi, a przede wszystkim zaangażowaniu sąsiadki rodzina Szklarskich może zacząć nowe życie

Gdyby nie ogromna ludzka pomoc i zaangażowanie Kingi, nie wiem kiedy wrócilibyśmy do domu - mówią Iwona i Adam Szklarscy, którym pożar zniszczył mieszkanie przy ul. Obrońców Pokoju.

Przypomnijmy. 26 stycznia ogień niemal doszczętnie strawił pokoik dzieci. W tym czasie w domu był Adam Szklarski z dwoma małymi synami i chorą babcią dzieci. Najstarsza córka wyszła do koleżanki, a pani Iwona do sklepu. Nikomu z domowników nic się nie stało. Rodzina trafiła do ośrodka interwencji kryzysowej. Z pomocą pogorzelcom ruszyła Kinga Gogoła, 20-letnia sąsiadka. W lokalnych mediach apelowała o pomoc. - Nie wierzyłam, że tak szybko rozdzwonią się telefony - wspomina pani Kinga. - Jeszcze tego samego dnia ludzie przywieźli linoleum i szafkę.

Telefon dzwonił niemal bez przerwy. Anonimowi ludzie pytali, gdzie mogą przywieźć kołdry, pościel, ręczniki, meble. - Z pokoiku córeczki zrobiłam magazyn - dodaje pani Kinga.

Kilka dni później zadzwonił właściciel firmy budowlanej Sobota. Zaoferował bezpłatne wyremontowanie mieszkania. - To była fantastyczna wiadomość - wspomina sąsiadka. - A państwo Banaszakowie przekazali nowe okno.

Remont trwał tydzień. Ekipa z firmy Sobota skuła tynki, położyła nową instalację elektryczną, wymalowała pomieszczenia. Gruz i zniszczone meble trafiły do kontenera podstawionego za darmo przez GPK Sita. Meble tapicerowane wyprała też za darmo firma Perfect. Do Szklarskich trafiło dużo ubrań. Część z nich nie pasuje i rodzina odda je do Domu Samotnej Matki. - To wspaniała dziewczyna, w wieku naszej córki - chwali sąsiadkę pani Iwona. - Serce okazała nam też sąsiadka z dołu. W czasie pożaru zabrała dzieci do siebie, potem przyniosła sto złotych. Dziękujemy też wychowawczyni i nauczycielom Zespołu Szkół Przyrodniczych, gdzie uczy się córka. Zebrali około 400 złotych. To są jedyne pieniądze, jakie otrzymaliśmy. Bo już słyszałam od ludzi, że przez pożar zrobiliśmy się bogaci. To kłamstwo, które boli.

Szklarscy przyznają, że są ludzie, którzy utrudniają życie. - Narzekają, że pył z remontu nosi się do ich mieszkań - dodaje pan Adam. - Ale każdy kiedyś robił remont i wiedzie, jak to jest.

Choć w mieszkaniu Szklarskich nie ma śladu po pożarze, to domownikom trudno o nim zapomnieć. Pani Iwona wciąż nie może opanować drżenia rąk, mały Bartek budzi się często z krzykiem. Ale jednego jest pewna. - Bez pomocy Kingi nie dalibyśmy rady. Jak tylko się wprowadzimy, zaprosimy ją z narzeczonym na kolację - zapewnia.

Podyskutuj na naszym forum - dlaczego niesienie pomocy ludziom, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej w jednych wyzwala chęć wsparcia, a w innych nie?

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto