„Flora” przy ulicy Legnickiej to kwiaciarnia, którą od lat zna wielu głogowian. Śmiało można powiedzieć, że to najstarsze takie miejsce w mieście, ponieważ kwiaty, prosto ze szklarniowej uprawy, można tam było kupować od 1956 roku. W lipcu tego roku obiekt trafił w ręce nowego właściciela. Są nimi Malwina i Tomasz Jacusiowe, którzy po trzech miesiącach remontu kwiaciarni i jej otoczenia, w sobotę, 1 października ponownie ją otworzyli dla klientów.
„Florę" poprowadzi córka właścicielki kwiaciarni „Nemezja"
Zmiany widać już gołym okiem. Zniknęło ogrodzenie oddzielające kwiaciarnię od ulicy, budynek pojaśniał, przyciąga uwagę kolorowymi donicami i barwnymi witrynami. W jasnym, przestronnym wnętrzu stanęła nowinka - lada chłodnicza, która przedłuża świeżość kwiatów nawet do trzech tygodni.
- Wychowałam się „przy kwiatach ". Wyniosłam to z domu rodzinnego, ponieważ moja mama jest właścicielką kwiaciarni „Nemezja” przy ulicy Polnej – wyjaśnia nam pani Malwina. - Bardzo się ucieszyła, że i ja będę mieć takie swoje miejsce spełnienia zawodowego, tym bardziej, że przez ostatnie 16 lat zajmowałam się zupełnie czymś innym.
Gruntowny remont z zachowaniem historii
Tomasz Jacuś przyznaje, że decyzja o zakupie obiektu, zwłaszcza w tych niepewnych czasach, była trudna. Zanim ją z żoną podjęli, przez trzy miesiące oglądali „Florę”, analizowali wszystkie za i przeciw transakcji.
- Pytaliśmy też w banku o szanse na kredyt. Okazało się, że go dostaliśmy, więc rozpoczęliśmy remont starając się zachować wszystko to, co jest historią tego miejsca. Robiliśmy to jednak w nowoczesny i estetyczny sposób – opowiada pan Tomasz.
A pracy było sporo. Podczas generalnego remontu została zmieniona oranżeria, unowocześniono zaplecze, doszły ścianki ogniowe, wymieniono okna, całą elektrykę, a obiekt został docieplony i zyskał nową elewację. Co ważne, przy kwiaciarni otworzono parking w sumie na 20 miejsc postojowych (wcześniej było ich tylko pięć).
- Brak postoju był jednym z minusów tego miejsca. Plac był, my tylko go wyrównaliśmy i wymieniliśmy nawierzchnię. Czasy są takie, że klient chce podjechać autem jak najbliżej się da – dodaje Tomasz Jacuś.
Załoga „Flory" bez zmian
Nowi właściciele przyznają, że bardzo duże znaczenie miało dla nich zatrzymanie w kwiaciarni kadry, czyli dwóch wspaniałych pań pracujących w tym miejscu po kilkanaście lat. I się udało. Dziś, dawni klienci wchodząc do obiektu cieszą się, że za nowoczesną ladą stoją wciąż te same, uśmiechnięte Panie.
- One znają klientów, a klienci znają nasze panie. Atmosfera jest taka, jak w rodzinie – cieszy się pani Malwina zdając sobie sprawę, że przed nią jeszcze wiele zadań. - Trzeba się doszkalać, więc czeka mnie jeszcze dużo pracy i zaangażowania, by nie tylko zatrzymać dotychczasowych klientów, ale pozyskać też nowych – mówi właścicielka. - Kwiaty to kruchy, szybko psujący się towar i, co tu kryć, także drogi. Ich ceny poszły niesamowicie w górę. Tworzenie bukietów czy wiązanek to trudna praca, tym bardziej cieszy każda sprzedana kompozycja, bo to oznacza, że ludzie wciąż chcą kwiaty. Zapewniam, że nie brakuje mi chęci i wyobraźni w pracy z kwiatami – dodaje pani Malwina.
Nowa odsłona starej kwiaciarni „Flora” potrzebuje jeszcze ostatnich szlifów, choćby szyldu na budynku, który ma się pojawić lada dzień. Właściciele zapewniają, że postarają się o to, by klient znalazł w ich kwiaciarni wszystko, czego potrzebuje.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?