Seniorzy, którzy kilka dni temu zgłosili nam problem z działaniem tężni na osiedlu Kopernik, są zniesmaczeni wypowiedzią w tej sprawie dyrektora Głogowskich Obiektów Usługowych.
- Potraktował nas arogancko, to mało powiedziane – mówi oburzona głowianka Renata Wiącek. - Nie liczy się z naszym zdaniem i z naszą opinią, zarzuca nam jeszcze kłamstwo. My tu jesteśmy i będziemy, a pan, panie dyrektorze dzisiaj jest a jutro już nie! - dodaje.
Głogowian zirytowała wypowiedź dyrektora Jerzego Sztangreta sprzed kilku dni, gdy w ich imieniu zapytaliśmy go o to, czy tężnia na osiedlu Kopernik działa jak powinna. Seniorzy, którzy chcą korzystać z inhalacji twierdzą, że nie.
- Ludziom się wydaje, że woda ma tam lecieć, jak z prysznica, to wtedy dobrze działa. A jak kapie po kropelce, tak jak powinno, to są niezadowoleni – odpowiedział wówczas dyrektor. - Druga sprawa – jak tylko uregulujemy tężnię i odjedziemy, to niektórzy wkładają w nią swoje łapy i poprawiają po nas, no i psują tężnię – powiedział zapewniając jednocześnie, że codziennie jeden pracownik sprawdza jej działanie.
O sprawie pisaliśmy TUTAJ
Panie dyrektorze, nie mamy łap!
- Jesteśmy codziennie i żadnego pracownika tu nikt nie widział! Nie ma nawet numeru telefonu, pod który można zadzwonić. Gdyby faktycznie konserwator był tu codziennie, to po co ludzie mieliby wkładać tam swoje „łapy’? A tak przy okazji, panie dyrektorze, nie jesteśmy zwierzętami i mamy ręce!- komentują urażeni seniorzy pod tężnią, która dziś, 18 lipca została całkowicie wyłączona i ogrodzona taśmą.
- Dyrektor tych obiektów jest dla ludzi, a nie ludzie dla dyrektora – dodaje pan Marek. - Idzie z naszych pieniędzy, a nie z jego prywatnej kieszeni.
Przerwa techniczna tężni potrwa do środy
Tężnia została wyłączona w poniedziałek (18 lipca) rano. Z kartki wynika, że „przerwa techniczna” potrwa trzy dni, do środy 20 lipca.
- Jest godzina 11, a nic tu się nie dzieje, żadnego pracownika – dodają seniorzy, których z każdą chwilą przybywa, i to z różnych stron miasta, bo nie wiedzieli, że tężnia nie działa.
Głogowianie pokazują na oberwane gałązki tarniny, na butwiejące deski obudowy, ale przede wszystkim chcą, by zdrowotna mgiełka rozchodziła się z całej powierzchni tężni, a nie byle jak, bokami.
- Jestem codziennie i widzę, jak leci – małą dziureczką i tylko z jednej strony. I tak przez cały lipiec – dodaje pan Bronek.
Zawiedziona działaniem tężni, a właściwie jej brakiem, jest też pani Joanna z Kopernika. Stara się być tak często, jak tylko zdrowie pozwoli, bo po inhalacji czuje ulgę.
- Mąż przywozi duży parasol, inaczej w słońcu nie da się wysiedzieć – dodaje. - Niestety, coraz częściej jestem rozczarowana, bo tężnię się tylko ogląda, a nie inhaluje.
Tężnia ma działać, jak nowa
Dyrektor GOU Jerzy Sztangret wyjaśnia ponownie, że trzydniowe wyłączenie tężni było konieczne, bo raz na jakiś czas musi być zrobiony porządny serwis urządzenia. A że w południe nie widać tam żadnego pracownika to dlatego, bo wszystko, co było trzeba zrobiono z samego rana.
- W poniedziałek rano zdemontowaliśmy całą instalację i wzięliśmy ją na warsztat, czyścimy tak, żeby leciało z każdej dziurki, by klienci byli zadowoleni – mówi. - Takie prace odbywają się co dwa miesiące. Dodam, że cały czas modernizujemy tężnię, W okresie jesienno – zimowym wezwaliśmy nawet hydraulika, który tak zrobił, by rurki były szybko demontowane do czyszczenia.
Dyrektor twierdzi też, że wśród korzystających z tężni, zwłaszcza panów, jest kilku takich, którzy wiedzą wszystko najlepiej, łącznie z ustawianiem instalacji. Dlatego z określenia „łap” się nie wycofuje, bo jak twierdzi, jest tam znany im emeryt, którego już nie raz przyłapano na poprawianiu urządzeń.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?