Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To były największe zakłady tekstylne w Europie, a także filia obozu Gross Rosen. Większość jest niezagospodarowana, ale nadal robią wrażenie

Justyna Orlik
Justyna Orlik
Ceglany budynek pochodzi z drugiej połowy XIX wieku.
Ceglany budynek pochodzi z drugiej połowy XIX wieku. Justyna Orlik
Gigantyczne zakłady przed wojną zatrudniały setki ludzi. Dziś trudno sobie wyobrazić, że w tak małych miasteczkach jak Leśna, Bolesławiec czy Biedrzychowice powstawały kolejne filie zakładów włókienniczych Samsona Wollera, przedsiębiorcy żydowskiego pochodzenia, który miał tu monopol na produkcję tekstyliów. Bolesławiecka "Concordia" w szczytowym okresie działalności zatrudniała ponad 150 pracowników, a później stała się filią obozu Gross Rosen. Dziś jej spora część popada w ruinę i tylko niektóre lokale zostały wynajęte pod działalność bolesławieckich firm. Jak wygląda zakład? Jego część zobaczycie na zdjęciach.

Spis treści

Historia największych zakładów tekstylnych w Europie. Mieściły się w Leśnej i Bolesławcu, ale nie tylko

Samson Woller wraz z braćmi zainwestowali w przemysł włókienniczy, który pod koniec XIX wieku przeżywał prawdziwy rozkwit. Jako pierwsi w Niemczech zajęli się produkcją wełny czesankowej i wkrótce poza zakładem w Leśnej otworzyli kolejne w Kościelniku i Bolesławcu.

Ogromne zakłady tkackie w Leśnej, Kościelniku, Biedrzychowicach i Bogatyni dziś już nie istnieją. Często zostały po nich tylko budynki, które poszczególne
Ogromne zakłady tkackie w Leśnej, Kościelniku, Biedrzychowicach i Bogatyni dziś już nie istnieją. Często zostały po nich tylko budynki, które poszczególne gminy starają się w różny sposób gospodarować. archiwum Polska Press

Tradycje tkackie w mieście nad Kwisą znane były już w XVI wieku, ale rewolucja przemysłowa i wynalezienie silników oraz maszyn sprawiły, że przedsiębiorstwo "Gebrüder Woller" mogło się prężnie rozwijać. Surowce sprowadzano z Anglii i służyły do produkcji, m.in. wełny czesankowej, a później sztucznego jedwabiu. Bracia zaczynali, mając na zakładach 22 krosna, a w 1864 roku było ich już 400.

Concordia Bolesławiec, czyli "biznes życia"? To był jeden z największych zakładów w Europie. Dziś już nie istnieje

Samsonowi Wollerowi miał żyłkę do interesów. W latach 70. XIX wieku zdecydował o zakupie terenu spalonego Górnego Młynu i wykorzystał nitkę Bobru, żeby dostarczać wodę do fabryki. "Concordię" uruchomiono w 1873 roku, a ponad 10 lat później przekształcono ją w spółkę z kapitałem 2,5 mln marek.

W zakładach produkowano:

  • sukienki ze sztucznego jedwabiu (Kunstseidene Kleider),
  • tkaniny bieliźniarskie (Wäschestoffe),
  • podszewki do męskich ubrań (Herren – Futterstoffw),
  • surowe tkaniny do druku (Rohwaren),
  • pół wełna (Halbwoll),
  • sukienki i podszewki damskie (Kleider und Futterstoffe)
Tak wyglądały nowoczesne wówczas wnętrza fabryki "Concordia"
Tak wyglądały nowoczesne wówczas wnętrza fabryki "Concordia" fotopolska.eu

Samson Woller dał się poznać nie tylko jako doskonały menadżer, ale również filantrop, zaangażowany w działalność charytatywną na rzecz regionu. To z jego inicjatywy powstała fundacja w Leśnej, która opiekowała się biednymi pierworódkami. Woller ufundował także organy do kościoła pw. Chrystusa Króla i przyczynił się do polepszenia warunków pracy osób zatrudnionych w przemyśle. Zmarł w 1900 roku w wieku 82 lat, a jego interes przeszedł w ręce zarządu, na czele którego stanął August Simon. Zakładem w Bolesławcu zajmował się jeden dyrektor, a Leśną - wraz z filiami w Bogatyni, Kościelniku, Biedrzychowicach i Markocicach - drugi. Ostatnim dyrektorem "Concordii", działającej do 1945 roku był Arthur Thomas, który zarządzał z Berlina także pracą więźniów filii obozu koncentracyjnego.

Spółka nie miała nic przeciwko pracy przymusowej. W czasie II wojny światowej zajęła się produkcją części do samolotów rękami więźniów

W latach 30. z uwagi na kryzys gospodarczy spółka odsprzedała zakłady w Markocicach i Kościelniku wraz z maszynami, które były na ich wyposażeniu. Poza wełną czesankową w Bolesławcu i Leśnej rozwijano także przędzalnię wełny Merynos, ale z ich produkcji wycofano się ostatecznie w 1943 roku, kiedy spółka zdecydowała o produkcji części do samolotów oraz badaniach nad silnikami rakietowymi. 2 października 1944 roku oprócz zatrudnionych na III i V piętrze budynku umieszczono więźniów podobozu pracy przymusowej AL Bunzlau II, którzy nie dostawali żadnego wynagrodzenia za pracę.

"Concordia" po 1945 roku w Bolesławcu i zakłady włókiennicze w Leśnej pod "opieką" państwa

Zakłady "Dolwis" w Leśnej uruchomiono już w 1945 roku, ale taką nazwę otrzymały dopiero w 1972 roku. Latem 1945 roku przy 102. krosnach stanęło do pracy około 200 zatrudnionych, którzy w ciągu miesiąca byli w stanie wyprodukować 15000 metrów tkanin. To był największa fabryka w okolicy, przy której uruchomiono dwa lata później szkołę zawodową. Dział tu również przyzakładowy żłobek oraz przedszkole, gdzie matki mogły zostawiać pod opiekę swoje pociechy. W "Dolwisie" poza tkaninami powstawały również ekskluzywne produkty, takie jak pościel jedwabna. Zakład zaczął podupadać w w latach 90. ubiegłego wieku, a w 2011 roku syndyk ogłosił upadek spółki akcyjnej, która powstała w 2004 roku. Nikt nie zdecydował o przejęciu fabryki.

Na środku ogromnej hali znajduje się dziś tylko część po wózku, który nie był na wyposażeniu fabryki
Na środku ogromnej hali znajduje się dziś tylko część po wózku, który nie był na wyposażeniu fabryki Justyna Orlik

Bolesławiec nie miał tyle szczęścia do szybkiego uruchomienia powojennej produkcji. Więźniów obozowych ewakuowano stąd 11 lutego 1945 roku i przez kilka lat maszyny z Bolesławca stały w Parowej i się kurzyły. Pod koniec lat 60. powstał tu Oddział Zakładów Przemysłu Dziewiarskiego im. Hanki Sawickiej w Legnicy, a w latach 90. Zakłady Przemysłu Dziewiarskiego Sława sp. z o.o, które przestały działać w 2004 roku. Na ich miejsce pojawiła się spółka Bonitex, która dziś już również nie istnieje. W 2020 roku na mocy decyzji starostwa powiatowego rozebrano jedną z hal dawnej "Concordii" (elektrownia wodna). Obiekt niestety nie był wpisany do rejestru zabytków.

Concordia w 2023 roku nadal magnetyzuje. Budynek robi wrażenie, choć w części jest zrujnowany

Ducha tego miejsca można poczuć już po przekroczeniu bramy wjazdowej. Pomiędzy kostką brukową widać jeszcze tory, które prowadziły do fabryki. Ogromne i przepastne wnętrza pamiętają czasy świetności zakładu, choć tynk odchodzi ze ścian, a część pomieszczeń jest zagruzowanych. Olbrzymia fabryka to perełka architektoniczna i trudno spotkać podobny budynek w najbliższej okolicy. Mogłoby tu powstać muzeum włókiennicze lub muzeum XIX-wiecznego przemysłu w Bolesławcu. Na razie się na to nie zanosi, a szkoda, bo obiekt z roku na rok niszczeje.

Na parterze dawnej "Concordii" swoją siedzibę ma kilka bolesławieckich firm, ale większość pomieszczeń dawnej fabryki nie jest w żaden
Na parterze dawnej "Concordii" swoją siedzibę ma kilka bolesławieckich firm, ale większość pomieszczeń dawnej fabryki nie jest w żaden sposób wykorzystywana. Justyna Orlik

Jak tu dotrzeć? Mapa dojazdu do "Concordii"

Zakład znajduje się na terenie dawnego Górnego Młynu przy ul. Orlej (boczna Zgorzeleckiej). Teren jest otwarty dla zwiedzających, a na miejscu znajduje się ogromny plac manewrowy, gdzie można bezpłatnie zaparkować.

Zobacz także:

od 16 lat

Tak wygląda budowa tunelu na S3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo

Materiał oryginalny: To były największe zakłady tekstylne w Europie, a także filia obozu Gross Rosen. Większość jest niezagospodarowana, ale nadal robią wrażenie - Gazeta Wrocławska

Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto