Niespodzianka strażaków miała miejsce w niedzielę, 10 grudnia. Mały Adaś przyjechał do remizy w Jaczowie razem z rodzicami Agatą i Michałem i czteroletnią siostrą Marysią. Na specjalnego gościa czekały strażacy, wozy na sygnałach, prezenty oraz własna szafka w remizie wyposażona w kompletny strój strażaka. Potem na sygnale strażacy zawieźli chłopca i jego rodzinę bojowym wozem na miejsce akcji gaśniczej za wioską, gdzie chłopiec gasił płonącą słomę.
– Tego dnia na pewno nie zapomni – mówi wzruszona mama Agata Papuszka. – Nie sądziliśmy, że to będzie aż tak duża niespodzianka! Tym bardziej, że Adaś lubi strażaków i bajkę „Strażak Sam".
Adaś walczy z nowotworem złośliwym (guz germinalny) od lipca tego roku. Guz pojawił się na miednicy małej z przerzutem na kręgosłup. Dziecko przeszło chemioterapię i operację, ale przed Adasiem jest jeszcze jeden cykl chemioterapii. – Wszystko jest już dobrze i mam nadzieję, że niebawem zakończymy leczenie i zapomnimy o tym koszmarze – dodaje mama Adasia. – Zostanie nam jeszcze rehabilitacja, która postawi synka na nogi. Liczymy, że jest jeszcze na tule mały, że nie będzie pamiętał całej tej historii.
Paweł Gębalski, prezes stowarzyszenia Strażacy Wspólnie Przeciw Białaczce przyznaje, że takie akcje są bardzo potrzebne. – Chodzi o uśmiech chorych dzieci, bo to bezcenne – mówi. – Takich akcji jest coraz więcej. Pokazujemy rodzicom tych maluchów, że w tej walce nie są sami.
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?