Młodzi apelują o naprawę drogi na hutę. Głogowski ratusz ma te inwestycję w planach

W czwartek przed głogowskim ratuszem zorganizowano konferencję stowarzyszenia KoLiber, które od niedawna utworzyło w Głogowie swoje lokalne struktury. Oprócz przedstawienia celów stowarzyszenia i jego genezy - jego członkowie wyszli z inicjatywą do władz wojewódzkich. Chodzi o remont drogi wojewódzkiej nr 292.

– Jako stowarzyszenie przygotowaliśmy petycję, pod którą będziemy zbierać podpisy. Droga ta jest niezwykle ważna dla naszego miasta i regionu, chociażby dlatego, że prowadzi ona do Huty Miedzi Głogów. Z drugiej strony miasta łączy ona Głogów z gminami takimi jak Pęcław czy Grębocice. Niestety, stan tej drogi aktualnie pozostawia wiele do życzenia. Posiada wiele dziur w nawierzchni, które bardzo utrudniają życie kierowcom – mówi Łukasz Kaźmierczak, przewodniczący głogowskiego koła KoLibra.

Działacze koła planują zbierać podpisy pod petycją zarówno w sieci jak i osobiście na ulicach Głogowa. KoLiber to stowarzyszenie młodych osób opowiadających się za wolnością gospodarczą w połączeniu z konserwatywnym podejściem do tradycji.

Problem znany jest od dawna i wszystko wskazuje na to, że przynajmniej z jednej strony miasta nie będzie potrzeba władz przekonywać zbyt długo. Od miesięcy prowadzone są kroki przygotowawcze do przebudowy DW 292 w kierunku huty oraz jej miejskiej części na długości ul. Sikorskiego. Pisaliśmy o tym w czerwcu ubiegłego roku. Miasto, gmina Żukowice oraz władze województwa Dolnośląskiego planują zgrać inwestycję z budową obwodnicy, aby prace w tym rejonie przeprowadzone były w zbliżonym czasie.

Założenia mówią o tym, że część tej trasy ma zostać rozbudowana do standardu drogi czteropasmowej. W dalszej części pozostanie standard 1,5 pasa na kierunek, aż do zjazdu na Hutę II. Przeprowadzenie tej inwestycji znalazło się w programie wyborczym ubiegającego się o reelekcję prezydenta Rafaela Rokaszewicza.

Pozostaje jednak jeszcze kwestia drogi z drugiej strony miasta - w kierunku Grębocic. Tam jej stan również jest opłakany. Tutaj apele do władz wojewódzkich jak najbardziej się przydadzą. Pytanie tylko czy przyniosą skutek?