W sobotę mężczyzna zadzwonił na policję i poinformował oficera dyżurnego, że został pobity przez sąsiada. Na miejsce wysłano funkcjonariuszy wydziału kryminalnego. Gdy tam jednak dojechali, nie zastali nikogo na miejscu.
W tym samym czasie na straż pożarną zadzwonił mężczyzna, który poinformował, że ktoś powiesił się na wiadukcie niedaleko Kotli. We wskazane miejsce pojechali policjanci. Okazało się, że i tam nikogo nie ma. Policji udało się jednak namierzyć autora telefonu, jak się okazało tego samego mężczyznę.
– 26-latek był pod wpływem alkoholu – mówi Bogdan Kaleta z głogowskiej policji. – Zeznał, że chciał jedynie sprawdzić mobilność służb mundurowych.
Takie testowanie policji i strażaków może go drogo kosztować. Sprawa fałszywego alarmu prawdopodobnie trafi do sądu. Za wykroczenie, którego się dopuścił grozi kara do 1500 złotych grzywny. Sąd może też zarządzić nawiązkę do 1000 złotych na jakiś cel.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
STUDIO EURO 2024 ODC. 6
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?