Weszli siłą do mieszkania, bo myśleli, że lokatorki nie żyją. A one po prostu nie chciały otworzyć...

Schorowane kobiety nie odpowiadały na wołania oraz pukanie do drzwi. Odwiedzająca je pracownica MOPS-u zaczęła obawiać się, że mogło dojść do zgonu. Na miejsce wezwano służby ratunkowe. Mimo dalszych prób kontaktu, nikt nie odpowiadał na pukanie do drzwi.

Podjęta została więc decyzja wyważeniu drzwi. Dokonali tego strażacy. Gdy służby dostały się do mieszkania, okazało się, że kobietom w wieku 62 i 82 lata nic nie jest. Po prostu nie chciały odpowiedzieć na wezwania.

Kobietami zajęli się pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.