Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozbicie Dzielnicowe w Polsce to prawdziwa "Gra o Tron". Głogów miał w niej swoją rolę. WIDEO

Kacper Chudzik
Kacper Chudzik
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Podczas rozbicia dzielnicowego w Głogowie miał miejsce wielki zjazd książąt. Doszło do niego 815 lat temu w Boże Narodzenie. Miał on spore znaczenie w tym okresie historii naszego kraju, który śmiało mógłby posłużyć za scenariusz prawdziwej "Gry o Tron".

Gdyby filmowcy poszukiwali opartego na faktach scenariusza do serialu pokroju "Gry o tron", okres rozbicia dzielnicowego w Polsce byłby idealnym na to materiałem. A przynajmniej jeden z odcinków takiego serialu śmiało mógłby powstać w Głogowie, w którym działy się ważne wydarzenia tamtych lat.

– W roku 1208 mieliśmy tutaj wielki zjazd książąt Polski dzielnicowej oraz najwyższego szczebla duchowieństwa. Czyli w tym roku mija dokładnie 815 rocznica od wielkiego Zjazdu Głogowskiego w Boże Narodzenie. Miał on miejsce w głogowskiej Kolegiacie. Wówczas to na zaproszenie księcia śląskiego Henryka Brodatego oraz jego małżonki, dzisiaj świętej już, Jadwigi Śląskiej do Głogowa zjechała elita duchowieństwa polskiego oraz książęta Polski dzielnicowej w celu usprawnienia pewnych spraw związanych z funkcjonowaniem państwa, roszczeń niektórych książąt oraz rozwiązania konfliktów między nimi. Chodziło o uspokojenie nastrojów a pretekstem ku temu był chrzest najmłodszego dziecka pary książęcej, nieznanego niestety z imienia, który właśnie ten chrzest odbył się w głogowskiej Kolegiacie właśnie w trakcie Bożego Narodzenia – mówi Dariusz Czaja z Towarzystwa Ziemi Głogowskiej.

Zjazd był niezwykle ważnym wydarzeniem tamtego okresu, ale nie wiemy dokładnej, jak przebiegał. Pewne jest jednak, że miał wpływ na rozwiązanie wielu wymagających pilnej uwagi spraw ówczesnych możnych.

– Źródła nie mówią nam o tym, w jaki sposób te spotkanie przebiegało. Warto tu wspomnieć, że to wszystko zaczęło się po śmierci księcia wielkopolskiego - Mieszka III Starego, gdzie wówczas książęta, jego bracia podzielili, się na dwa obozy, które rywalizowały o władzę w Polsce dzielnicowej. Henryk Brodaty starał się być tutaj neutralny i właśnie Głogów był tym miejscem, gdzie miało dojść do pojednania aby zażegnać różnego rodzaju konflikty między książętami. Ale to nie jedyna strona, bo chodziło też o zażegnanie konfliktów między książętami a dostojnikami duchowieństwa, bo tutaj trzeba powiedzieć, że niektórzy książęta byli skonfliktowani z arcybiskupem Henrykiem Kietliczem, który też tutaj przybył. Chrzest najmłodszego dziecka pary książęcej był znakomitym pretekstem do tego, żeby załagodzić stosunki wówczas panujące w Polsce. Co ciekawe pismo ugody głogowskiej zostało wysłane do papieża w celu jego akceptacji – dodaje Dariusz Czaja.

Z okazji rocznicy przypadającej na Boże Narodzenie w głogowskiej Kolegiacie podczas świątecznych uroczystości rozdawane były zakładki do książek przypominające historię Zjazdu Głogowskiego, które powstały z inicjatywy Dariusza Czai.

Zobacz też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto