Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ksiądz z Białołęki odkrywa dalsze tajemnice przykościelnego grobu. Dotarł do historii i zdjęcia bohatera, który spoczywa w moglie

Grażyna Szyszka
Grażyna Szyszka
O tajemniczym grobie na przykościelnym cmentarzu w Białołęce pisaliśmy kilka razy. Spoczywa w nim od 1949 roku Tadeusz Grzegorzewski, uczestnik wojny polsko – bolszewickiej, który za swoje męstwo został odznaczony srebrnym orderem Virtuti Militari. Ustalił to proboszcz parafii, ksiądz Sebastian Kluwak, a dzięki jego dociekliwości, wiemy dziś więcej o tym człowieku, a nawet wiemy, jak wyglądał bohater wojny sprzed 100 lat.

Wyjątkowa historia tajemniczej mogiły z Białołęki na ciąg dalszy. A wszystko za sprawą proboszcza parafii księdza Sebastiana Kluwaka, który nazywa siebie patriotą i jest wielkim miłośnikiem historii. Dwa lata temu, zaciekawiony tajemniczą nietypową mogiłą znajdującą się tuż przy cmentarnym płocie, rozpytując parafian oraz dzięki pomocy Instytutu Pamięci Narodowej ustalił, że na małym przykościelnym cmentarzu spoczywa człowiek odznaczony srebrnym orderem Virtuti Militari. Udało się mu też dowiedzieć, że Tadeusz Grzegorzewski walczył w 16. Pomorskim Pułku Artylerii w czasie wojny polsko -bolszewickiej (1918-20). Na około 2 tysięcy żołnierzy tworzących ten pułk, Grzegorzewski był jednym z 14. odznaczonych orderem.
Po wojnie trafił do wsi Borek koło Głogowa, gdzie był dyrektorem zakładu rolnego. Zmarł w niejasnych okolicznościach w wieku 54 lat, a jego pochówek odbył się szybko i bez księdza.

O tym, jak przebiegał pochówek opowiedziała nam mieszkanka Pęcławia. Zobacz materiał:

Poruszony historią i faktem, że przy jego kościele spoczywa taki bohater, podjął kolejne działanie. Stary, bardzo zniszczony nagrobek z napisem: „Tu spoczywa Dyrektor Zespołu Borek Tadeusz Grzegorzewski 28.01.1895 – 29.07.1949. Cześć Jego Pamięci. Pracownicy”, wymienił na piękny czarny pomnik w kształcie wojskowego krzyża i w połowie tego roku, urządził symboliczną uroczystość pogrzebową z udziałem m.in. biskupa i pracowników IPN-u.

Miał żonę i pracował w ministerstwie

Ale na tym nie koniec, ponieważ na prośbę księdza, wrocławskiemu oddziałowi IPN-u udało się odnaleźć dokumenty dotyczące Tadeusza Grzegorzewskiego. Niedawno ksiądz otrzymał kolejne informacje.

- Wiemy już, jak wyglądał nasz bohater, wiemy że miał żonę, że mieszkał w Warszawie przy ulicy Złotej, że był kapitanem, a nie, jak wcześniej sądziliśmy porucznikiem, a z dokumentów z lat międzywojennych wiemy nawet, że pracował w Departamencie Uzbrojenia Ministerstwa Spraw Wojskowych – opowiada zadowolony proboszcz. - Niestety, informacje dotyczą tylko okresu przed drugą wojną światową i nie znamy dalszych losów, w tym i tego, jak Grzegorzewski trafił na nasz teren. Na pewno lubił i znał się na rolnictwie, bo ubiegał się o ziemię.

W zachowanych dokumentach jest m.in. wniosek na odznaczenie Grzegorzewskiego orderem Virtuti Militari z dnia 13 stycznia 1920 roku podpisany przez dowództwo 16. Pułku Artylerii, a także prośba samego odznaczonego o przyznanie nadziału ziemi na kresach. Czytamy w nim: Obecnie praca moja na stanowisku urzędnika kontraktowego zabezpiecza byt mój tak długo, jak długo na niej pozostawać będę; proszę o powiadomienie mnie, czy obecnie mogę ubiegać się o nadział ziemi i jakie starania mam w tum kierunku poczynić. - Zaznaczam, że do prowadzenia gospodarki rolnej posiadam niezbędne wiadomości. Również do zagospodarowania ziemi posiadam potrzebne fundusze”.

Z dokumentów odnalezionych przez IPN

Z kwestionariusza datowanego na 14 czerwca 1933 roku wynika, że kapitan Tadeusz Grzegorzewski urodził się w Żytomierzu (Rosja), skończył osiem klas, a potem Szkołę Handlową i trzeci kurs Politechniki Kijowskiej. 18 stycznia 1915 roku powołany do armii rosyjskiej jako wolontariusz. Brał czynny udział w walkach nad Stochodem, a potem na froncie rumuńskim. Po wybuchu rewolucji bolszewickiej zgłosił się do pracy w Komitecie Wojskowym Polaków i pracował tam do powstania II Korpusu Wojsk Polskich na wschodzie. Na rozkaz dowództwa objął baterię przy IV Dywizji, na czele której brał udział walkach z Niemcami pod Kaniowem. Po rozbrojeniu uciekł z niewoli niemieckiej i zgłosił się do komendy werbunkowo-agitacyjnej w Kijowie, skąd wysłano go na stanowisko komendanta okręgu Płoskirowskiego i Kamieniec- Podolskiego. W styczniu 1919 roku na rozkaz generała Zeligowksiego, wraz z kilkoma żołnierzami udał się do Odessy do IV Dywizji Strzelców. Potem otrzymał rozkaz wyjazdu do Bukaresztu w charakterze członka Misjii Wojskowej, a następnie zostaje komendantem miasta Kisziniowa i jest oficerem łącznikowym między dowództwem Armii Rumińskiej a dowództwem IV Dywizji ge. Zeligowskiego.

W lipcu 1919 roku wrócił do kraju i objął stanowisko komendanta okręgu pow. Zaleszczyki. Następnie zostaje powołany do Warszawy na I kurs artylerii francuskiej, po którym został referentem w Departamencie Uzbrojenia Ministerstwa Spraw Wojskowych. Od grudnia 1919 roku do lipca 1920 roku bierze udział w wojnie z bolszewikami. Od czasu zdemobilizowania prowadził własne przedsiębiorstwa handlowe, a potem w departamencie UMSW a następnie jako kierownik zaopatrzenia uzbrojenia.

Być może uda się jeszcze ustalić dalsze losy kapitana Grzegorzewskiego, i to, w jaki sposób znalazł się w Borku koło Głogowa.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto