Czy w najbliższy poniedziałek, 26 kwietnia Odział Anestezjologii i Intensywnej Opieki Medycznej w głogowskim szpitalu przestanie przyjmować pacjentów? To bardzo prawdopodobny scenariusz.
O problemie pisaliśmy 9 kwietnia, ujawniając okoliczności zwolnienia z pracy szefowej oddziału Wiesławy Dec. Lekarka otrzymała wypowiedzenie. Przyczyna: samowolne opuszczenie stanowiska pracy oraz wysłanie pisma do Narodowego Funduszu Zdrowia bez wiedzy dyrektora. Doktor Wiesława Dec nie zgadza się z zarzutami i odwołała się do sądu pracy.
Po publikacji pt. "Zagrożony oddział", do naszej redakcji przyszła liczna delegacja lekarzy i pielęgniarek. - Będziemy bronić naszej szefowej - usłyszeliśmy na wstępie - i robimy to z własnej woli, a nie jak twierdzą niektórzy, bo tak nam kazano - podkreślają stanowczo. Według personelu oddziału, konflikt między dyrekcją a doktor Dec nie jest jej osobistą sprawą i dotyczy całego zespołu. - Komuś bardzo zależy na tym, aby nas skłócić i manipulować emocjami - mówi lekarka Małgorzata Wysocka, a Magdalena Undro, pielęgniarka oddziałowa dodaje: słyszymy, że jesteśmy zastraszane. To bzdura. Boimy się tylko kłamstwa, którego, niestety, jest coraz więcej.
O tym, że personel oddziału jest zdeterminowany i do końca będzie bronić szefowej świadczy fakt, że jedna z lekarek, na znak protestu, już złożyła wypowiedzenie z pracy. - Ten zespół był budowany przez lata, a teraz jednym, nieodpowiedzialnym ruchem, chce się nas zniszczyć. Stąd moja decyzja - mówi Joanna Stańczyk. Głównym filarem obsady dyżurów są tzw. lekarze kontraktowi. Wiadomo już, że na kwiecień i kolejne miesiące nie podpisali umów. A to oznacza, że etatowi lekarze nie będą w stanie zabezpieczyć prawidłowej pracy oddziału. Mają wypracowane godziny i zgodnie z prawem, nie wolno im stanąć przy łóżkach chorych.
Bartłomiej Sobolewski, lekarz rezydent, przyjechał do Głogowa z Wrocławia. Za jego pracę płaci ministerstwo zdrowia. Młody lekarz wybrał ten szpital, bo właśnie pod okiem Wiesławy Dec chciał zdobyć specjalizację. I jak deklaruje, jest daleki od wszelkich lokalnych, personalnych animozji. - Mogłem wybrać każdy inny szpital na Dolnym Śląsku, ale jestem tu, gdyż to właśnie doktor Dec gwarantuje mi przekazanie rzetelnej wiedzy i doświadczenia - mówi Bartłomiej Sobolewski. Murem za swoją szefową stoi także Barbara Kuroczycka. - Wybrałam tę, a nie inną specjalizację, właśnie ze względu na doktor Dec. To wybitny fachowiec i fantastyczny człowiek - zapewnia młoda lekarka. Z kolei starszy kolega, Tomasz Grzesiak zauważa. - Pracujemy na pograniczu życia i śmierci. Na żadnym innym oddziale, w tak dosłowny sposób jak tu, ważą się losy człowieka. Nie możemy więc pozwolić sobie na dodatkowe nerwy i stresy. Czy znowu komuś się narazimy, albo kto następny będzie do zwolnienia...?
Inni pracownicy szpitala nie chcą oficjalnie komentować konfliktu. Czekają na rozwój wypadków i wolą nie opowiadać się po żadnej ze stron. Tak jest po prostu bezpieczniej. - Każdy kto się wychyli z szeregu, może skończyć tak jak doktor Dec - mówi jeden z lekarzy i prosi o nie podawanie nazwiska. - Miałbym przechlapane. Jednak ich jedność nie wszystkim się podoba. - Trochę pokory i nie zadzierania nosa - radzi lekarka związana z placówką od kilku lat.
- Nie uważamy się za kogoś lepszego, za elitę. Dla nas najważniejszy jest pacjent. Ten biedny, brudny i nie chciany przez nikogo. Tego nauczyła nas szefowa i jeśli to kogoś boli, to już jego problem - odrzuca krytykę Małgorzata Wysocka.
Na stronie internetowej szpitala można przeczytać opis oddziału. Dowiadujemy się z niego m.in. że zespół świadczy usługi na najwyższym poziomie, a także, że ma 35 lat doświadczenia w ratowaniu życia najciężej chorych i posiada akredytację ministerstwa zdrowia na kształcenie młodych lekarzy.
Mediacji między lekarzami a dyrekcją podjęła się posłanka Ewa Drozd. W poniedziałek w starostwie powiatowym, któremu podlega placówka, doszło do pierwszego spotkania. I choć nie zdołano wypracować kompromisu, to jednak dyrektor szpitala Tadeusz Tofel został zobowiązany do dalszych rozmów z personelem oddziału, ale tym razem bez udziału Wiesławy Dec.
Niestety, to spotkanie także nie przyniosło żadnych rozwiązań. Konflikt lekarzy z dyrekcją spowodował już wydłużenie kolejki do planowanych zabiegów.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?