Doktor Janusz Kucharski. Uwielbiali go pacjenci, bliscy, znajomi. Wspominamy lekarza z Głogowa

Doktor Janusz Kucharski przez lata pracował w Głogowie. Przyjmował też m.in. w Przemkowie. Specjalista ortopedii pomógł wielu ludziom. 23 grudnia 2020 roku niespodziewanie zmarł.

– To już prawie rok od śmierci doktora Janusza Kucharskiego, a pustka nadal ogromna. Ciężko pogodzić się z tą śmiercią tak nagłą i niespodziewaną – mówi Malwina Sokolska, która przez lata pracowała z doktorem.

Prywatnie zaś Janusz Kucharski mieszkał z rodziną naszej rozmówczyni.

– Był osobą o dobrym sercu, zarówno dla pacjentów, jak i osób najbliższych, z którymi mieszkał i tworzył dom. Swoje dobre serce okazywał rodzicom, dzięki którym wyniósł z domu rodzinnego najważniejsze wartości, takie jak szacunek dla drugiego człowieka solidność, odpowiedzialność i pracowitość - dodaje pani Malwina.

Doktor był tytanem pracy i wiele prywatnego czasu poświęcał pacjentom, którzy do dziś nie mogą pogodzić się z tą stratą.

Doktor Kucharski zmarł w wieku 70 lat w szpitalu. Był zakażony koronawirusem. Przez prawie dwa tygodnie (09-23.12.2020 r.) walczył o życie na oddziale covidowym, a potem na OIOM-ie.

Po śmierci doktor spoczął w rodzinnym Stargardzie, w którym wciąż mieszka jego 93-letnia mama Maria. Franciszek, ojciec pana Janusza, zmarł rok przed śmiercią syna.

Od ponad 20 lat każde święta spędzał u rodziców w Stargardzie. Wraz z rodzeństwem opiekował się nimi. Właśnie ze względu na seniorów rodzina spotykała się przede wszystkim tam. Jak wspominają znajomi doktora, bardzo lubił rodzinę siostry - Oli, głównie szwagra Andrzeja z którym dyskutował na różne tematy.

– Uważał ich za wiernych przyjaciół, którym ufał i którzy wspierali go w wielu trudnych sytuacjach życiowych Był z nimi bardzo zżyty – słyszymy.

Od strony pracy znało go wielu głogowian, którym specjalista ortopedii pomagał przez lata. Był człowiekiem życzliwym innym ludziom, dlatego był tak bardzo lubiany, potrafił słuchać drugiego człowieka.

– Zawsze był gotowy do pomocy, a poczekalnia jego gabinetu była zawsze pełna ludzi ceniących jego wiedzę i fachowość. Praca dawała mu wiele satysfakcji. Ważny był dla niego kontakt z drugim człowiekiem, szczególnie życzliwy był seniorom – wspominają znajomi doktora.

Zobacz też:

Uwielbiał podróżować po świecie. W ostatnich latach często wyjeżdżał do Chorwacji, którą pokochał całym sercem. Lubił morze i góry. W 2018 roku zdobył Śnieżkę. Interesował się motoryzacją. Jazda samochodem sprawiała mu wiele przyjemności.

Lubił sport. Był kibicem i lekarzem w klubie Chrobry Głogów, a także osobą stałe wspierającą klub i mecenasem sportu.

– W czasie wolnym korzystał też z dobrodziejstwa wsi Obiszów, w której mieszkał oraz jej okoli. Dużo biegał po okolicznych drogach polnych oraz lasach – wspomina Malwina Sokolska.

Doktor Kucharski był też zapalonym grzybiarzem. Uwielbiał spacerować po obiszowskich lasach i przynosić do domu całe wiadra grzybów, suszyć je, marynować. To była jego odskocznia od trudów codzienności.

A tych trudów było niemało. Jak już pisaliśmy, doktor wiele czasu poświęcał pracy.

– Doktor w poniedziałki pracował od 8 do 22 nieraz do 24. Z kolei w środy rano w Głogowie, później w Przemkowie i na 18-19 wracał do Głogowa i jeszcze przyjmował. Czasami dodatkowo przyjmował jeszcze w soboty. Swój wolny czas poświęcał dla ludzi. Bardzo dużo pracował. No i przez tą pracę niestety zaraził się covidem - mówi nam pani Malwina.

Po śmierci doktor Kucharski został odznaczony przez prezydenta Rafała Rokaszewicza medalem za zasługi dla Głogowa.