Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Głogów: Na starym mieście mniej restauracji i pubów

Magdalena Ruta
Piotr Krzyżanowski
Znikają puby ze Starego Miasta. Zamiast rozrywką i zapachem dobrego jedzenia, starówka zaczyna zalatywać nudą.

Na Starym Mieście lokali gastronomicznych jest około dziesięciu. Jeżeli przyjdzie ochota na pizzę lub kawę po godzinie 11-tej, można przysiąść w Misiu, Memo, Da grasso lub Biesiadowie. Trochę później, bo o 14-tej otwierana jest Tequila i Cheops. Najpóźniej, bo o 18-tej ustępują drzwi do lokalu Inter City. Z Rynku zniknęły już dwie najdłużej działające restauracje Rustica i Pinokio.

Okazuję się, że najlepiej działają lokale sieciowe. Takim przykładem może być Da Grasso, które na głogowski Rynek weszło w maju ubiegłego roku i od razu zdobyło wielu zwolenników.

- Mamy takie dni, że sala jest przepełniona i nie ma wolnych miejsc - przyznaje jeden z pracowników sieciówki.

O takiej obsadzie mogą pomarzyć właściciele lokali przy ul. Rynek. W ciągu dnia obsługują zaledwie po kilka osób. Jednym z powodów jest brak koncesji na alkohol. Aby ją uzyskać lokale muszą zdobyć ponad połowę podpisów mieszkańców wspólnoty kamienicy, w której znajduje się pub. A bywa z tym różnie. Na przykład właściciel Belugi nie ma jej już od roku, bo z gody na ubieganie się o nią nie wydała wspólnota mieszkaniowa Słodowa 50 a.

- Kiedy kupowałam mieszkanie na Starym Mieście w lokalach na parterze miały być biurowce - mówi Wioletta Skliniarz, mieszkanka Słodowej 50 a. - Nie kupiłabym mieszkania, gdybym wiedziała, że pod oknami będzie hałas z lokalu - dodaje. - Ale zgodziliśmy się na Belugę, która według umowy, w dzień powszedni miała być czynna do godz. 23, w weekendy do północy. - Dzwoniliśmy na policję, gdy te godziny zostały przekroczone -dodaje Wioletta Skliniarz, a Marcin Wesołek z Belugi odpowiada: - Nie mogę odpowiadać za zachowanie wszystkich klientów.

Właściciel Belugi przyznaje, że brak koncesji na sprzedaż alkoholu nie sprzyja prowadzeniu lokalu. Dlatego zmienia miejsce i przenosi się na północną stronę Rynku. - Od marca restauracja dostanie drugie życie. Będziemy serwować tam pyszne jedzenie, a wieczorem będzie można napić się piwa - dodaje.

Restauratorzy ze starówki przyznają, że jedną z przyczyn wymierania klienteli jest brak organizacji imprez w tym rejonie miasta. Nawet Dni Głogowa przeniesiono na plac targowy.

- Prezydent na pierwszym miejscu stawia przedszkola, szkoły, remonty dróg - mówi rzecznik prasowy prezydenta Krzysztof Sadowski. - Organizowanie imprez nie jest tanie. Ale robimy choćby koncerty muzyki poważnej. Jesteśmy otwarci na propozycję. Jeśli przedsiębiorcy wyjdą z inicjatywą współfinansowania jakiegoś koncertu, weźmiemy to pod uwagę - dodaje.

Na nudę w Głogowie najbardziej narzekają młodzi głogowianie i studenci.

- W innym miastach coś się dzieje, a tu cisza i nuda - żali się Beata, studentka PWSZ.

Czy zdarzyła Ci się sytuacja podobna do tej opisanej w tekście. I w jaki sposób została ona wyjaśniona, jeśli chodzi o zachowanie ochrony? Czekamy na Wasze komentarze.

Zobacz także: Dlaczego szczeniaki w schronisku muszą marznąć?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto