Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wspomnienie księdza Aleksandra Walkowiaka z Głogowa. Powstał film o zmarłym księdzu

Kacper Chudzik
Kacper Chudzik
W Dzień Zaduszny wspominamy zmarłego kapłana - Jego ostatnie zdjęcie zrobione w Głogowie
W Dzień Zaduszny wspominamy zmarłego kapłana - Jego ostatnie zdjęcie zrobione w Głogowie Nadesłane
Dariusz Czaja i Piotr Gajek przygotowali wyjątkowy film, w którym wspominają księdza Aleksandra Walkowiaka. Lubiany i ceniony kapłan zmarł 5 kwietnia.

2 listopada to Zaduszki. Przyjęło się, że w Dzień Zaduszny także wspominamy tych, którzy odeszli. Głogowianie Dariusz Czaja i Piotr Gajek z tej okazji przygotowali wyjątkowy film o księdzu Aleksandrze Walkowiaku.

– Tym krótkim filmem chcemy zachować pamięć o tej nieprzeciętnej postaci – mówi Dariusz Czaja, głogowski historyk i radny Rady Miejskiej.

Film o księdzu Walkowiaku:

Jak wspominają księdza głogowianie?

My również przypomnimy przygotowane przez nas wspomnienie, które publikowaliśmy w kwietniu. Jak księdza Aleksandra Walkowiaka zapamiętali głogowianie?

Rafael Rokaszewicz, prezydent Głogowa przyznaje, że będzie mu brakować księdza, którego poznał blisko 30 lat temu za pośrednictwem ówczesnego prezesa TZG Jerzego Sadowskiego.

- Ksiądz Aleksander był znanym regionalistą. Przyszło nam współpracować przy wielu projektach. Ale były też bliższe relacje, nie tylko przy pracy. Pamiętam, że szedł z duchem czasu i świetnie radził sobie z komputerem. Co chwile wołał, żeby mu wgrać jakiś nowy program albo pokazywał nad czym akurat pracuje. Pisał, obrabiał zdjęcia. Miał do tego zacięcie. Generalnie ciągle był czymś zajęty, załatwiał jakieś sprawy. W mojej głowie zostanie obraz księdza w krajobrazie, jak jeździł po mieście na tym swoim rowerze. Wszędzie go było widać. Jako emeryt pomagał przecież w niemal każdym kościele przy odprawianiu mszy- wspomina z uśmiechem prezydent.

Jak dodaje prezydent, ksiądz Walkowiak udzielał też ślubu jego rodzicom.

Jak przypomina Dariusz Czaja, radny miejski i pasjonat historii miasta - ksiądz Walkowiak w kolegiacie był pierwszym powojennym proboszczem.

- Księdza trudno było przekonać do opowiadań czy wspomnień, ale jak już to się udało, to mógł mówić w nieskończoność. Powiedzieć, że życie go nie rozpieszczało, to nic nie powiedzieć. Przeżył wojnę, choć jego mieszkanie zniszczyła bomba. Był świadkiem wkroczenia wojsk niemieckich do Gdyni, gdzie wówczas mieszkał z mamą. A gdy już po wojnie wyjechali na Dolny Śląsk, pierwszym przystankiem był Głogów. Jednak ze względu na skalę zniszczeń miasta, zakotwiczyli w Legnicy. Jako uczeń uczestniczył w słynnej Wystawie Ziem Odzyskanych we Wrocławiu w 1948 roku. Zanim został duszpasterzem, pracował fizycznie na kolei. - mówi Dariusz Czaja. - Cieszę się, że udało mi się namówić księdza do udziału w kilku projektach historycznych, w tym dwóch filmach dokumentalnych. Choć kto go znał, wie, że nie było to łatwe zadanie.

Ksiądz wystąpił w 2015 roku w materiale o ruchu regionalnym w mieście. Natomiast w ubiegłym roku, kiedy powstał film o odbudowie kolegiaty, przy okazji jubileuszu 900-lecia Kapituły Kolegiackiej, ksiądz opowiadał przed kamerą nie tylko o początkach odbudowy tego zabytku ale wspominał też o nieistniejącej już dziś parafii w Rapocinie.

- Zresztą ksiądz, w swoim stylu, nie przyszedł na premierę filmu, która odbyła się w kolegiacie, tylko poczekał aż wszyscy już ze świątyni wyszli, a on spokojnie wszedł, by się po prostu pomodlić - dodaje regionalista.

Jak dodaje Dariusz Czaja anegdot z nim uzbierało się co niemiara.

- Pewnego dnia, tuż przed wakacjami, dzwoni do mnie i mówi z nieukrywaną radością: „Proboszcz Jaworecki wyjechał! Wchodzimy na wieżę kościoła Bożego Ciała!” Bo planowaliśmy to od dawna i czekaliśmy na dogodny moment. A, że mi dwa razy nie trzeba było mówić, ruszyliśmy - wspomina regionalista. - Wówczas wnętrza obu wież były w katastrofalnym stanie i po wybraniu tej północnej, a raczej po znalezieniu do niej kluczy, rozpoczęliśmy wspinaczkę po chwiejnych drabinach i taplaniu się co kawałek w gołębich odchodach. Nie należało to do przyjemnych rzeczy ale mimo tego, ksiądz dzielnie sekundował mi tak do połowy wysokości wieży. Wtedy rzekł: „Dalej się nie wspinam, tutaj poczekam”. I na sam szczyt wspinałem się sam, obwieszony dwoma aparatami, bo drugi przekazał mi ksiądz, bym wykonał i jemu nieco fotografii.

W Dzień Zaduszny wspominamy zmarłego kapłana - Jego ostatnie zdjęcie zrobione w Głogowie

Wspomnienie księdza Aleksandra Walkowiaka z Głogowa. Powstał...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto