Droga prowadząca do miejsca, gdzie planowana jest przeprawa mostowa, nie widziała remontu od lat. Jest również bardzo wąska. Mieszkańcy Leszkowic (gmina Pęcław) na pytanie o planowaną budowę mostu pukają się w głowy.
- A drogi też wybudują? Czy tak jak w Radoszycach postawią most, ale bez normalnego dojazdu? - pyta jedna z mieszkanek wsi.
Sprawa przeprawy budzi powszechną wesołość w lokalnym sklepie. Spotkaliśmy tam sołtysa wsi Artura Rutkowskiego, który do planów rządu podchodzi z dystansem.
- Póki co, to wiemy, że gmina musi partycypować w środkach. A to będzie duża kwota, której w budżecie i tak raczej się nie znajdzie. Zobaczymy co będzie, ale nawet jeśli pieniądze się znajdą, to nie wiem po co nam ten most - mówi sołtys, któremu wtórowali inni mieszkańcy. - Nam on jest niepotrzebny, a przecież ruch samochodów zwiększy się bardzo, więc to dla nas żaden pozytyw. Chociaż może w końcu chodniki by nam zrobili?
Artur Rutkowski przyznał, że protestować przeciw ewentualnej przeprawie nikt nie zamierza, ale mieszkańcy Leszkowic szczęśliwi nie będą, jeśli most powstanie.
- Jak zbudują, to zbudują. Zrobią otwarcie, dzieci będą recytować wierszyki. Przynajmniej coś się będzie działo we wsi - dodał ze śmiechem sołtys.
Zdzisław Safranionok mieszka w Leszkowicach tuż za nadodrzańskim wałem. On sam nie wierzy, że do budowy przeprawy dojdzie.
- Z jednej strony most by się przydał, byłoby blisko podjechać do Góry. Ale gdzie oni go chcą budować? Przecież tu droga wąska jak diabli, to jak tam dojechać? Chodzą nawet plotki o wysiedlaniu mieszkańców już, ale czy to prawda to ja nie wiem. Już lepiej, żeby za te pieniądze drogi zrobili porządne Jeśli już, to lepiej byłoby tu u nas w Leszkowicach po prostu zrobić prom, ale to przecież trzeba ludzi zatrudnić, więc o tym się nawet nie myśli - przyznaje pan Zdzisław.
Na mapie most już jest
Co ciekawe, przeprawa mostowa w Leszkowicach istnieje od lat... na mapach. Mimo wielu prób naprostowania tego błędu wciąż trafiają się osoby, które przyjeżdżają do wsi, by przejechać na drugi brzeg.
- A i zagraniczni turyści się trafiają, na przykład z Niemiec. To uwierzyć nie mogą w takie cuda, że most jest na GPS-ie, a w rzeczywistości go nie ma - mówi Zdzisław Safranionok. - Niedawno facet tam się ciężarówką wepchał i nie mógł wyjechać. Wciąż się zdarza, że ludzie przystają obok mojego domu i pytają którędy na most - mówi ze śmiechem mieszkaniec Leszkowic.
Mężczyzna wspomina też sytuację sprzed kilku lat, kiedy to kierowca ciężarówki wjechał do Odry.
- Jechał nocą, według mapy. No i skończył w wodzie. Ludzie go zobaczyli rano, jak siedział na dachu auta, cały zmarznięty i przerażony - wspomina Zdzisław Safranionok.
Choć szczegóły programu budowy mostów nie są jeszcze znane, gminy Pęcław i Niechlów - między którymi miałaby powstać przeprawa, są wstępnie zainteresowanie udziałem. Wszystko zależy jeszcze jednak od warunków.
- Nie wiemy jeszcze oficjalnie praktycznie nic o szczegółach, co trzeba będzie spełnić, jak będzie wyglądał wkład własny do projektu. We wrześniu ma odbyć się spotkanie dla samorządów, być może wtedy poznamy szczegóły. Może też zostaną ogłoszone wcześniej. Czekamy na te informacje - mówi Danuta Radwan, sekretarz gminy Pęcław.
Nieoficjalnie mówi się, że gmina do budowy mostu w Leszkowicach musiałaby dołożyć nawet 20 milionów. O znalezienie takich pieniędzy w budżecie może być jednak w Pęcławiu bardzo ciężko. To jedna z biedniejszych gmin regionu.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?