O tej dramatycznej szokującej sprawie poinformował na swojej stronie Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt. Opisali interwencję podjętą w jednej z miejscowości na Dolnym Śląsku, w pobliżu Bolkowa.
Okoliczni mieszkańcy od dawna mieli wiedzieć, że w gospodarstwie Romana S. źle się dzieje. Potwierdzał to wszechobecny bród panujący przy obejściu.
„W Święto Niepodległości, w asyście kilku patroli policji, trzech urzędników gminy Bolków, w tym burmistrza tej gminy oraz kilkunastu lokalnych aktywistów, odebraliśmy z gospodarstwa krowę i konia w najgorszym stanie.
Leżąca krowa z trudem utrzymywała głowę ponad ziemią. Gdy oprawca próbował ją podnieść, ta wpadła do żłobu. Nie miała siły chodzić. Można było policzyć jej wszystkie żebra. Koń był w podobnym stanie - wystające kości szkieletu, zwyrodnienie nóg, zapalenie skóry i znaczny przerost zębów. Klacz pomimo fatalnego stanu była źrebiona - co najmniej cztery razy." - czytamy relację.
Na miejsce przyjechał również lekarz weterynarii, który od lat „obsługiwał” gospodarza. Prócz „leczenia” zwierząt, panowie mieli - według świadków - wielokrotnie przechylać wspólnie kieliszek.
„Według tego pseudomedyka odbiór krowy nic by nie zmienił w jej życiu, ponieważ jedyną dla niej drogą powinna być utylizacja. Lekarzyna próbował usprawiedliwiać stan zagłodzonej krowy wiekiem, wieśniackim podejściem do zwierząt gospodarskich, a także jej nieprzydatnością produkcyjną w gospodarstwie".
Po trwającej ponad 6 godzin interwencji, udało się je odebrać! Koń trafił do Kliniki Weterynaryjnej państwa Kornaszewskich w Morawie, zaś krową zaopiekowała się doktor Węglińska z Duże i Małe.
Przed zwierzętami bardzo długa droga do normalności. Rokowania - szczególnie w przypadku krowy - są ostrożne. Koń na pewno nie odzyska już nigdy sprawności
Sprawcy znęcanie się nad zwierzętami może grozić do 3 lat pozbawienia wolności, a także zakaz prowadzenia gospodarstwa rolnego.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?