Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Masakra ropuch w Parku Sapera. Zginęła prawie cała populacja kijanek. Ktoś je wytruł?

Redakcja
Przykre wieści dotarły do nas z Parku Sapera w Głogowie. Od lat rozmnaża się tam chroniony gatunek ropuchy zielonej. W tym roku jednak cała populacja kijanek zginęła - wygląda to tak, jakby zostały wytrute.

Jak dowiadujemy się od mieszkańców ul. Poczdamskiej, ropucha zielona rozmnaża się w parku od co najmniej 40 lat. Płazy składają skrzek w sadzawce znajdującej się na środku parku. Tym razem jednak niemal cała ich populacja zginęła. W sadzawce widoczne są pojedyńcze, żywe kijanki. Jej brzegi pokryte są natomiast setkami martwych zwierząt. Mieszkańcy okolicy od lat starali się pomagać ropuchom.

– Dzieci zawsze o nie dbały. Gdy były suche lata i sadzawka wysychała, wszyscy przenosili kijanki wiadrami do drugiego parku, żeby przeżyły. To są bardzo pożyteczne istoty, naturalny wróg komarów – mówi Blanka Horbatowska, która w poniedziałek, 7 maja, zauważyła setki martwych kijanek.

Sprawa jest tym bardziej bulwersująca, że ropucha zielona znajduje się w Polsce pod całkowitą ochroną.

Na miejsce wezwana została głogowska policja. Jeden z funckjonariuszy spisał zeznania i sporządził notatkę. Policja będzie więc starała się odnaleźć osoby odpowiedzialne za wytrucie kijanek. Będzie to jednak bardzo trudne.

– To ewidentnie wygląda na wytrucie. Na pewno nie zabrakło im tlenu, bywały lata, że ta sadzawka była dużo mniejsza i kijanki spokojnie się rozwijały – dodaje Blanka Horbatowska.

W sadzawce widać też martwe owady. Pojawiło się podejrzenie, że odpowiedzialne za to mogą być opryski na komary. Urząd miasta twierdzi jednak, że sadzawka nie była objęta opryskami.

– Opryski robione były tylko na terenach nadodrzańskich – mówi Marta Dytwińska-Gawrońska z głogowskiego ratusza.

Pojawiło się też podejrzenie, że kijankom mogła zaszkodzić piana rozlana podczas festynu strażackiego - 2 maja. Wlała się ona również do oczka wodnego na środku parku. Już po publikacji tekstu w internecie zaczęły do nas docierać kolejne sygnały i komentarze od mieszkańców miasta. Oto jeden z nich:

– Byłam w parku 29 kwietnia i w kałuży były tysiące żywych, mocnych kijanek. Wody może i nie było zbyt dużo, ale one by sobie świetnie poradziły. Zadzwoniłam jednak do znajomego, który ma kolegę w straży pożarnej, aby poprosił go, by podczas imprezy dolali trochę czystej wody. Kijanki tam są "od zawsze" i myślę, że strażacy mieli wiedzę, że tam one są. Dwa dni przed imprezą kałuża byłą czysta i kijanki żywe. Dzień po, w tym miejscu był tylko brudny osad z resztką piany i z połową martwych kijanek – mówi Katarzyna Białęcka-Skoczylas

Już od kijanki walczą z komarami

Ropuchy zielone składają skrzek w okolicach marca, tak aby kijanki wykluły się w podobnym okresie, co larwy komarów. Kijanki zjadają znajdujące się w sadzawce larwy, skutecznie ograniczając populację dorosłego komara. Ropucha rozmnaża się w wodzie, jednak, w przeciwieństwie do żab, żyje głównie na lądzie. W głogowskim Parku Sapera płazy te mieszkają właśnie w okolicach sadzawki.

Jeśli lato będzie mokre, jest szansa, że ropuchy złożą skrzek ponownie. Jeśli jednak panować będzie susza, w tym roku w parku nie pojawią się już młode ropuchy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto