W poniedziałek, 29 sierpnia, około godz. 19 na ul. Legnickiej w Głogowie doszło do nietypowego zdarzenia. Z jadącej przez miasto ciężarówki wyleciały zwierzęce podroby, które zasypały fragment jednego pasa drogi. Miejsce zabezpieczyła policja, bo rozrzucone na jezdni kawałki mięsa stanowiły zagrożenie dla jadących aut. Kilka godzin czekano na zarządcę drogi, który miał ją uprzątnąć.
Jak zakończyła się cała sprawa? Kierowca został zatrzymany przez policję do kontroli. Ale nie został ukarany za spowodowanie zagrożenia na drodze.
– Według ustaleń, wbrew komentarzom w internecie, mięso było należycie zabezpieczone. Znajdowało się w skrzynkach w części naczepy zasłoniętej plandeką. W pewnym momencie kierowca gwałtownie zahamował jednak, bo przed nim ostro hamowało też inne auto. Miało to miejsce przed przejściem dla pieszych. Prawdopodobnie plandeka się naderwała i wtedy część podrobów wypadła na drogę – wyjaśnia Łukasz Szuwikowski z KPP Głogów.
Nie oznacza to jednak, że kierowca mógł odjechać spokojnie. Został ukarany mandatem w wysokości 1500 złotych, ale powody jego nałożenia były inne. Okazało się bowiem, że samochód nie był dopuszczony do ruchu na drogach, a mimo to kierowca nim jechał.
Zdjęcia z poniedziałkowego zdarzenia:
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?