Maciej Domińczak, pokonując stosunkiem głosów 3:0 Jakuba Jasiona, wywalczył tytuł zawodowego mistrza Polski w low kicku. Jak sam mówi, przed pojedynkiem ze 20 razy oglądał swój ostatni bój z Jasionem. - Byłem solidnie przygotowany - powiedział Maciej Domińczak. - Wiedziałem, że rywal jest ode mnie wolniejszy, więc postawiłem na szybkość. Tej taktyki trzymałem się konsekwentnie, wyprowadzając szybkie kontry, ataki, nie wdając w długie wymiany ciosów. To się sprawdziło, bo przeciwnik kilka razy upadał.
Po zmianie kategorii wagowej na wyższą, świetnie poczyna sobie Adrian Kupiec, który nie dał szans Bartoszowi Rambezowi. - Miał mocną przewagę w każdej rundzie. Wygrał, jak ja to mówię, 100:0 - dodaje walczący trener Maciej Domińczak.
Walkę przed czasem wygrał Bartosz Muszyński. I choć za rywala miał zawodnika z wyższej kategorii wagowej, to zmiótł go z ringu. - Zaczął spokojnie, ale to było rozpoznanie. W drugiej rundzie bardzo mocno narzucił swój styl. Kilka razy próbował ściągnąć przeciwnika na kolano, aż w końcu mu się to udało. Ten padł z rozciętym policzkiem - kontynuuje kickbokser.
Do końca nie dotrwał także doświadczony rywal Mateusza Hikiego. - Mateusz zaczął za spokojnie, nie tak, jak chciałem, więc musiałem trochę pokrzyczeć. W końcu ruszył, stosując pressing i już w drugiej rundzie narzucał tempo, męczył przeciwnika, podjeżdżał go. Po jakimś przypadkowym kopnięciu rywal doznał kontuzji i do trzeciej rundy już nie dotrwał - opowiada szkoleniowiec.
Start w Warszawie zakończył bardzo udany rok kickbokserskiej sekcji. - Mamy wiele powodów do radości i sporo motywacji do jeszcze większej pracy, a sama gala w Warszawie to taki miły prezent na gwiazdkę - kończy Maciej Domińczak.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?