O podpaleniu drzwi w biurze finansowym przy ul. Głowackiego, które prowadzi powiatowy radny napisał wczoraj, 4 października, na swoim profilu sam Andrzej Radomski.
„W nocy podpalono drzwi w moim biurze. Ktoś bardzo chce mnie wystraszyć. Śmierdzi benzyna, wszędzie sadza, makabra.”
Na szczęście straty to okopcone drzwi wejściowe. Ogień nie dostał się do środka, ale czuć zapach spalenizny, a na wyposażeniu biura było dużo sadzy.
- Bogu dzięki, że się więcej nie zajęło – mówi nam Andrzej Radomski. - Nadpalone drzwi zauważyła w niedzielę moja córka. Około godziny 16 poszła do biura coś wydrukować i od raz zadzwoniła do mnie, powiadomiła właściciela budynku i wezwała też policję – opowiada radny dodając, że jest zadowolony z reakcji śledczych, szczególnie prokuratury. - Dyżurujący wówczas prokurator podszedł do sprawy szybko i rzetelnie. Przesłuchał wszystkich świadków, a na miejscu policja przeprowadziła działania operacyjne.
W prowadzonej sprawie zabezpieczono też monitoring z pobliskich budynków. Jest więc szansa, że sprawca, bądź sprawcy zostali zarejestrowani przez którąś z kamer.
Biuro Andrzeja Radomskiego pracuje normalnie. Radny twierdzi, że podpalenie to najprawdopodobniej efekt jego politycznej działalności.
- Mam bardzo dobre relacje z klientami, więc na pewno to żaden z nich. Zapewne nie zrobiła to przypadkowa osoba z ulicy, bo dlaczego akurat podpalono moje drzwi? - pyta. - Nie chcę spekulować czy kogoś pomawiać. Mogę się tylko domyślać. O ten bandycki czyn nie podejrzewam poważnych osób, ale te mniej poważne,z tej drugiej strony. Ktoś próbuje mnie zastraszyć.
.
Sprawę, jako wykroczenie, prowadzi głogowska policja. Straty wyceniono na 200 zł.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?