Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmarła siostra Urszula z Kwielic. W sobotę pogrzeb lubianej zakonnicy spod Głogowa

Kacper Chudzik
Kacper Chudzik
Kochana przez mieszkańców zakonnica miała 96 lat
Kochana przez mieszkańców zakonnica miała 96 lat UG Grębocice
Smutne wieści płyną do nas z Kwielic (gmina Grębocice) gdzie w wieku 96. lat zmarła siostra Urszula. Bardzo lubiana i szanowana siostra zakonna.

Emilia Iwaniec znana w Kwielicach jako siostra Urszula, przez kilkadziesiąt lat mieszkała w Domu Zakonnym w Kwielicach, w gminie Grębocice. Łagodną i kochającą mieszkańców swojej wsi zakonnice uwielbiali tam praktycznie wszyscy. Niestety, 27 marca siostra Urszula zmarła w wieku 96 lat. O tym smutnym fakcie poinformowała kwielicka parafia.

Znajdujący się w Kwielicach Dom Zakonny to filia wrocławskiego zakonu Sióstr Jadwiżanek. Siostra Urszula mieszkała w nim przez blisko 60 lat, bo właśnie w 1962 roku młoda zakonnica trafiła do tej wsi pod Głogowem.

Od tamtej pory cieszy się niesłabnącą sympatią mieszkańców. Dlaczego? Jak mówili nam mieszkańcy, Urszula po prostu kochała ludzi i była w stosunku do nich życzliwa. Gdy kilka lat temu przeprowadzaliśmy z nią wywiad, w odwiedziny przyszli do niej strażacy z życzeniami.

– Bo my tu siostrę Urszulę wszyscy kochamy – mówili nam wtedy.

Ostatnie dwa lata życia spędziła poza Kwielicami. Ze względu na pogarszający się stan zdrowia, trafiła do Szalejowa Górnego. Jeszcze na kilka tygodni przed śmiercią, układała odwiedzającym ją swoje słynne wierszyki.

Pogrzeb zakonnicy planowany jest na sobotę, 2 kwietnia - o godz.11.00 w Kościele Parafialnym, w Szalejowie Górnym/ koło Polanicy Zdrój. Parafia organizuje wyjazd mieszkańców na uroczystości.

Siostra Urszula kochała mieszkańców Kwielic, a oni kochali ją. Tak o nich mówiła:

Kilka lat temu rozmawialiśmy z siostrą Urszulą przygotowując materiał o uwielbianej przez mieszkańców zakonnicy. Tak wspominała swój przyjazd do Kwielic.

– Do Kwielic przyszłam wiele lat temu i to miejsce stało się moim domem. Od 1962 roku pracuję w tej wiosce i muszę powiedzieć, że tu są bardzo dobrzy ludzie. Jak byłam kiedyś u lekarza, to wszyscy pytali o moje zdrowie. Wszystkich ludzi tu kocham, a najbardziej kocham tych, którzy mają problem z alkoholem. Bo mi ich szkoda, to jest straszna choroba, taki nałóg. Niektórzy mają siłę, żeby to rzucić, a niektórzy nie – opowiadała nam kilka lat temu zakonnica.

Siostra Urszula przede wszystkim kochała jednak dzieci. Wielu, dorosłych dziś mieszkańców wspomina ją z lat dzieciństwa, gdy rozdawała napotkanym maluchom słodycze przed świętami. O tym również mówiła nam siostra Urszula w rozmowie z naszą gazetą kilka lat temu.

– Zawsze dzieci tuliłam. Teraz tych dzieci troszkę mniej jest, niż kiedyś. Ale wciąż są. Jeszcze czasem cukierki rozdaję, jak mam jakieś, ale to też nie za dużo. Bo cukierków nie można jeść za wiele. Teraz to mi czekolady przynoszą – opowiadała z typowym dla siebie humorem siostra Urszula.

Mieszkańcy Kwielic nie ukrywają, że będzie im brakować „Urszulki", jak pieszczotliwie nazywali siostrę. Cięzko będzie sobie wyobrazić wieś bez charakterystycznej sylwetki siostry, chodzącej ze swoim wiernym kosturem. Była istną skarbnicą wiedzy o tym, jak przez lata zmieniała się wieś. Tak o tym mówiła kilka lat temu:

– Już w moim wieku zdarza się, że pamięć ucieka. Ale na szczęście rozum jeszcze mam i dziękuję za to Bogu. A pamięć? To i młodym dużo się zapomina. Jak ma się dużo na głowie obowiązków, to wtenczas się zapomina – mówiła ze śmiechem. – Kwielice faktycznie troszeczkę się rozbudowały przez te lata. Domy wcześniej były inne. Teraz wiele jest takich nowych, nowe dachówki. Ale ludzie się nie zmienili. Wciąż są życzliwi, tak jak dawniej. Chociaż dawniej było więcej ludzi, ale dużo poumierało już, nawet młodszych ode mnie. Dużo ludzi narzeka,
że te nowe czasy są jakieś gorsze. Ale mi się tak widzi, że gorzej wcale nie jest. Jest tylko inaczej.

Siostra Urszula pochodziła z okolic Tarnowa, spod miasteczka Tuchów. Urodziła się 10 września 1926 roku. Gdy wstąpiła do zakonu, los skierował ją do Wrocławia.

– A tam dobry Bóg pokierował mnie do tych moich ukochanych Kwielic – zwykła mawiać siostra Urszula. – Tu
jest mi lepiej nawet niż w rodzinnej wiosce.

W okresie świątecznym zakonnica najbardziej lubiła pisać listy z życzeniami do swojej licznej rodziny i znajomych. Jak wspominała, bardzo nie lubiła niewyraźnego pisma, dlatego bardzo przykładała się do odręcznie pisanych wiadomości.

Jak to się stało, że siostra Urszula wybrała właśnie życie w zakonie? Jak sama mówiła, miała w zakonie kilka ciotek.

– Wtenczas były takie wojenne czasy. Nie pamiętam już dokładnie jak to było, bo to straszne zamieszanie było.
Niemcy Rosjan gnali na wschód najpierw. Potem Rosjanie Niemców na zachód. Później pojechałam do ciotek, do zakonu i tam już zostałam – opowiada. – Miałam czterech braci. Jeden z nich przesiedział dwa lata w więzieniu, choć nic nie był winien. To były już komunistyczne czasy. Szkolniki zrobiły sobie związek przeciw komunistom. Brat tam
nie należał, ale miał kolegę w tym związku. Usłyszał raz strzały właśnie stamtąd, gdzie ten kolega mieszkał. Poleciał
pod płot podsłuchać, a tam milicja przyjechała po tych od związku. Zobaczyli go pod płotem i też go zgarnęli. Mama adwokatów z Krakowa wzięła i brata udało się uratować z więzienia.

Póki zdrowie jej pozwalało, siostra Urszula starała się pracować. Nie cierpiała bezczynności i pomagała w domu zakonnym, jak tylko mogła. Kochała też zwierzęta - zarówno te domowe, jak i gospodarskie. Nie wyobrażała sobie domu zakonnego bez żywego inwentarza.

Kochana przez mieszkańców zakonnica miała 96 lat

Zmarła siostra Urszula z Kwielic. W sobotę pogrzeb lubianej ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto