Z pamiętnika Luise, córki właściela pałacu w Dalkowie. Jak 200 lat temu toczyło się tam życie? Oto cztery pierwsze odcinki
Odcinek 2
Dalków, 6 lipca 1816
My – Pani Matka, Charlotte i ja –właśnie wróciłyśmy ze spaceru po naszych górach. Jak pięknie, jak pięknie znów stać pod wysokimi, szerokimi dębami i lipami i spojrzeć na odległą srebrzystą wstęgę Odry. Pani Matka opowiedziała nam, jak bardzo Ojciec (który nie żyje od 13 lat i zmarł gdy miałam zaledwie rok, więc go nie pamiętam) kochał nasze góry, nasze Katzengebirge i w ostatnich dniach swojego życia poszedł w góry pod rękę z Panią Matką i tam na górze, trzy dni przed jego śmiercią powiedział jej, jak był szczęśliwy u jej boku przez lata ich małżeństwa.
Łzy zabłysły w oczach naszej kochanej matki, kiedy nam to powiedziała, a my – Charlotte i ja – obie byłyśmy bardzo cicho kiedy Pani Matka skończyła swoją przemowę, bo żadna z nas nie wie, co przyniesie nam życie.
Teraz, po powrocie ze spaceru w górach, znów siedzę przy otwartym oknie swojego pokoju, skąd mam widok na kolorowe rondo z kwiatów przed pałacowymi schodami. Nad moim sekretarzykiem wisi olejny portret mojego drogiego ojca, który mama skopiowała z oryginału, który wisi w holu na moją prośbę i który dała mi na ostatnie Boże Narodzenie.
Czasami, gdy patrzę w górę na zdjęcie, wydaje mi się, że szare oczy mojego ojca, królewskiego mistrza rycerstwa pruskiego i właściciela Dalkau – Augusta Liebermann von Sonnenberg, patrzą na mnie jakby chciały mnie upomnieć, abym pozostała wierna naszemu ukochanemu Dalkau dziś i na zawsze.
Mam zaledwie 14 lat i jestem najmłodszą córką ośmiorga dzieci moich rodziców. Nie mogę sobie nawet tego wyobrazić, abym kiedykolwiek mogła rozstać się z naszym pałacem i górami. Uwielbiam przestronny pałac z jego wysokim dachem i skrzydłem umieszczonym w poprzek długiego domu z wieloma dużymi, wysokimi oknami, które wpuszczają światło do pokoi i sal, dzięki czemu meble, intarsjowana komoda i barokowa szafa z motywami kwiatowymi, fotele i krzesła tapicerowane jedwabnymi tkaninami rozświetlane są cudownym blaskiem. Ich wygląd wydaje się nam – tu czujemy się jak w domu – jeszcze cenniejszy i bardziej ujmujący niż całe wnętrze pałacowych komnat może być w rzeczywistości.
------------------------------------------------
Statyści na zdjęciu:
Ilona Maksymów - jako Caroline von Liebermann
Miejsce wykonania kadru: Rezerwat Przyrody Dalkowskie Jary, pomnik postawiony przez Caroline von Liebermann dla zmarłego męża Augusta von Liebermann