Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sanktuarium Matki Bożej Jutrzenki Nadziei w Grodowcu słynie z cudowych ozdrowień. Warto odwiedzić to miejsce

Grażyna Szyszka
Udało nam się spotkać z kobietą, która doświadczyła cudu za przyczyną Matki Bożej Grodowieckiej. W obecności księdza ze wzruszeniem potwierdziła i nam, że swoje życie zawdzięcza Maryi, w której opiekę nigdy nie zwątpiła. – Jestem pewna, że Ona pokierowała też moimi losami – mówiła. 

Kolejne świadectwo wyjątkowej opieki i pomocy Matki Bożej z Grodowca złożył mężczyzna, którego przez wiele lat niszczył alkohol. Miał jednak siłę na modlitwę i odwagę, by prosić o pomoc Maryję z sanktuarium. Ów świadek cudu przyznaje, że w jego życie Matka Boża ingerowała aż trzy razy!
„Moje uwolnienie  z alkoholizmu jest wymodlone u Matki Bożej. Błagałem o to, żebym przestał pić. Z dnia na dzień powiedziałem „nie!” i tak już od dwudziestu lat ani kropli alkoholu. A moczymordą byłem niezłym!
Pamiętam dzień kiedy dostałem ataku padaczki. Moje serce stanęło. Reanimowano mnie 45 minut. Odczuwałem na sobie bardzo modlitwę zanoszoną za mnie. To uważam za cud, że wróciłem do życia bez żadnych uszkodzeń neurologicznych. Przecież po 45 minutach zatrzymania akcji serca jest ogromne zagrożenie uszkodzenia mózgu!
I inny moment kiedy doświadczyłem opieki Maryi to po operacji „by passów”, praktycznie na drugi dzień po zabiegu byłem w pełni sprawny. W ogólne nie leżałem na erce, gdzie przecież się leży tam ze trzy, cztery dni, a ja od razu na salę ogólną! To też skutek modlitwy!
Udało nam się spotkać z kobietą, która doświadczyła cudu za przyczyną Matki Bożej Grodowieckiej. W obecności księdza ze wzruszeniem potwierdziła i nam, że swoje życie zawdzięcza Maryi, w której opiekę nigdy nie zwątpiła. – Jestem pewna, że Ona pokierowała też moimi losami – mówiła. Kolejne świadectwo wyjątkowej opieki i pomocy Matki Bożej z Grodowca złożył mężczyzna, którego przez wiele lat niszczył alkohol. Miał jednak siłę na modlitwę i odwagę, by prosić o pomoc Maryję z sanktuarium. Ów świadek cudu przyznaje, że w jego życie Matka Boża ingerowała aż trzy razy! „Moje uwolnienie z alkoholizmu jest wymodlone u Matki Bożej. Błagałem o to, żebym przestał pić. Z dnia na dzień powiedziałem „nie!” i tak już od dwudziestu lat ani kropli alkoholu. A moczymordą byłem niezłym! Pamiętam dzień kiedy dostałem ataku padaczki. Moje serce stanęło. Reanimowano mnie 45 minut. Odczuwałem na sobie bardzo modlitwę zanoszoną za mnie. To uważam za cud, że wróciłem do życia bez żadnych uszkodzeń neurologicznych. Przecież po 45 minutach zatrzymania akcji serca jest ogromne zagrożenie uszkodzenia mózgu! I inny moment kiedy doświadczyłem opieki Maryi to po operacji „by passów”, praktycznie na drugi dzień po zabiegu byłem w pełni sprawny. W ogólne nie leżałem na erce, gdzie przecież się leży tam ze trzy, cztery dni, a ja od razu na salę ogólną! To też skutek modlitwy!
W wolnym, świątecznym czasie warto odwiedzić położone na wzgórzu Sanktuarium Matki Bożej Jutrzenki Nadziei w Grodowcu. Widać je z wielu kilometrów. Od Głogowa dzieli je 17 km. Słynąca łaskami gotycka figura Maryi (wykonana ok. 1590 r.) czczona jest przez pielgrzymów jako Jutrzenka Nadziei. W licznych księgach znajdują się prośby o pomoc i zdrowie, ale też świadectwa tych, którzy doświadczyli cudownych uzdrowień lub wsparcia. Dotarliśmy do kilku z nich. Więcej w opisach galerii.
od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto