Pracownicy prokuratury rozpoczęli akcję protestacyjną

Urzędnicy żądają podniesienia od 2019 roku wynagrodzeń o 1 tys. zł netto, uchwalenia planu modernizacji prokuratury gwarantującej coroczne podwyżki pensji, a także stworzenia nowej ustawy o pracownikach sądów i prokuratury zawierającej gwarancje podwyższenia płac pracownikom.

- Jesteśmy rozgoryczeni naszą sytuacją i mamy serdecznie dość - mówią nam pracownicy. - Za naszą ciężką i bardzo odpowiedzialną pracę otrzymujemy głodowe pensje nie mając żadnych szans na awanse.

W głogowskiej prokuraturze 15 pracowników, w tym 11 urzędników wspomagających pion orzeczniczy, trzy sekretarki i kierowca. Końcówka roku to w tej instytucji najgorętszy i najcięższy czas.

- W innych prokuraturach rejonowych panie poszły na zwolnienia lekarskie, a my pracujemy - podkreślają dodając jednocześnie, że w oczach społeczeństwa ich zawód jest postrzegany jako bardzo atrakcyjny, również finansowo.
A tak nie jest, ponieważ urzędniczka z najdłuższym, bo 31-letnim stażem pracy otrzymuje na rękę 2895 tys. zł, z czego 20 proc. pensji to wysługa lat. Starszy referent z 15-letnim stażem zarabia netto 2218 tys. zł, a sekretarka (ponad 2 lata pracy) ma na rękę niecałe 1700 zł. Ostatnia podwyżka, jaką otrzymali od stycznia tego roku, wynosiła … 60 zł brutto. Co ważne, po przepracowaniu 20 lat w prokuraturze, dodatek stażowy już nie rośnie.

Warto dodać, że protestujący pracownicy administracji mają w tej sprawie pełne poparcie prokuratorów.

Czwartkowy protest to pierwszy z trzech etapów, które ustaliła Rada Główna Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury. Drugi krok to m.in. wysyłanie do premiera RP czerwonych kartek i kierowanie do pracodawców wniosków o wyrażenie zgody na dodatkowe zatrudnianie w ... sieciach handlowych. Potem forma protestów zostanie zaostrzona.

Więcej o pracy urzędników prokuratury w jutrzejszym (21 grudnia) wydaniu Tygodnika Głogowskiego