Idziesz na ugór - usłyszał od biskupa przed dziewięciu laty nowo mianowany proboszcz parafii pw. Najświętszego Serca Jezusowego w Krzepowie. - Wola szefa jest święta - pomyślałem i liczyłem, że nie będę tu dłużej jak z dwa lata - wspomina dziś ks. Ryszard Klimek. I choć faktycznie w parafii trzeba było wiele zrobić, to dziś proboszcz bardzo związał się z tym miejscem, a przede wszystkim z ludźmi. - Są wspaniali i angażują się w życie naszej wspólnoty - mówi duszpasterz i jako dowód, że tak jest podaje przykład kolędy, kiedy to przyjmowany jest przez wszystkich parafian. I choć z tysiąca trzystu wiernych regularnie do kościoła przychodzi połowa, to jednak nie narzeka i wylicza co już udało się zrobić. Wyremontowana plebania, ogrodzenie świątyni, a teraz remont dachu i wieży. Inicjatywy kapłana znajdują zrozumienie nie tylko u wiernych, ale i u tych, którzy dzielą publiczne pieniądze. Pomocy przy remontach nie odmówiły władze Głogowa, a także wójt Andrzej Krzemień.
W 2006 roku ks. Ryszard Klimek przeszedł zawał serca. Ale choroba tylko na jakiś czas uniemożliwiła mu podejmowanie kolejnych wyzwań. Bo jak mówi, dziś kapłan nie zajmuje się tylko posługą duszpasterską. Musi być także budowlańcem, ekonomistą i dobrym gospodarzem. Ks. Ryszard kocha zwierzęta i przyrodę. Ma aż pięć psów i sam plewi ogródek. Na dłuższe wakacje proboszcz nie może sobie pozwolić. Dlatego do mamy w Dęblinie pojedzie tylko na tydzień. - Ale ja nie narzekam, bo powołanie wymaga poświęceń i w tym tkwi cała tajemnica kapłaństwa - zapewnia ks. Ryszard.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?