Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Głogowski sklep z miliatariami w kilka dni sprzedał kilkaset kamizelek kuloodpornych. Niemal wszystkie trafiły do Ukrainy

Grażyna Szyszka
Została jedna kamizelka - mówi Karolina Gerula z militarnego sklepu w Głogowie. - Kosztuje 500 złotych. By była kuloodporna trzeba dokupić do niej płyty balistyczne, a to kolejne około 2 tysiące złotych. I nigdzie już ich nie ma.
Została jedna kamizelka - mówi Karolina Gerula z militarnego sklepu w Głogowie. - Kosztuje 500 złotych. By była kuloodporna trzeba dokupić do niej płyty balistyczne, a to kolejne około 2 tysiące złotych. I nigdzie już ich nie ma. Grażyna Szyszka
W ciągu kilku dni sprzedano kilkaset kamizelek kuloodpornych, ale schodzą też rękawice taktyczne, skarpety, odzież termiczna, latarki, buty, noktowizory. Sprzęt trafia do walczących w Ukrainie.

W głogowskim sklepie z militariami panuje spory ruch. W ciągu kilku dni sprzedano kilkaset kamizelek kuloodpornych, ale schodzą też rękawice taktyczne, skarpety, odzież termiczna, latarki, buty, noktowizory.

- Najgorzej było w poniedziałek (28 lutego – przyp. red.) - Karolina Gerula ze sklepu MilitaryMarket.pl przy ul. Przemysłowej w Głogowie. - Wśród licznych klientów było też dwóch młodych Ukraińców, prawie chłopców. Mówili, że jadą do Doniecka. Rozglądali się niepewnie, by coś kupić przed wyjazdem na wojnę, ale miałam wrażenie, że najbardziej potrzebowali wsparcia, dobrego słowa i przytulenia. Łzy się same kręcą w oku – opowiada wzruszona głogowianka.

Kamizelek kuloodpornych już się nie kupi

Kupują sami Ukraińcy, którzy wyjeżdżają na wojnę, ale zakupy robią też ich matki i żony. W głogowskim sklepie zamówienia składają także firmy i osoby prywatne, kupując mniejsze oraz te hurtowe ilości i wysyłają na Ukrainę.

- Magazyny są wręcz wyczyszczone. Nie ma już kamizelek, a nasz dostawca poinformował, że to problem w całej Polsce i nie będzie ich wcześniej, niż za kilka miesięcy. Nie do kupienia są też płyty balistyczne do kamizelek – wymienia Karolina Gerula.

W głogowskim sklepie są też klienci kupujący dla siebie, dla poczucia bezpieczeństwa. Choć sklep nie należy do najtańszych, towar musi być często uzupełniany.
Karolina Gerula, która pracuje w sklepie już ponad osiem lat przyznaje, że w porównaniu do czasu sprzed wojny w Ukrainie, w ostatnich dniach liczba klientów bardzo wzrosła.

- Owszem, chcę sprzedawać ludziom dobre buty, czy plecaki, ale na górskie wycieczki, a nie na wojnę... – dodaje ze smutkiem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto