Witosława Ratajczak z Dankowic chce walczyć o swojego ukochanego psa. Kilkuletni, pełen wigoru i ciekawy świata Buruś zachorował. Jądro psa jest bardzo duże i ciemne. Pani Witosława była z nim u głogowskiego weterynarza, który aby ratować zwierzaka polecił wizytę we wrocławskiej klinice, bo podejrzewa zmiany nowotworowe. Niestety, pani Witosławy nie stać ani wyjazd do tego miasta, ani na leczenie psiaka.
- Mam niewielką emeryturę i ledwie wystarcza mi na życie - mówi kobieta.
Buruś jest u pani Witosławy od kilku lat. Ktoś go podrzucił pod dom, a mieszkanka Dankowic, choć miała już inne zwierzaki, przygarnęła psa pod swój dach i teraz nie wyobraża sobie bez niego życia. - Jestem do niego bardzo przywiązana i strasznie mi żal, że sama nie mogę mu pomóc. Dlatego proszę ludzi o pomoc w leczeniu moje Burusia - mówi łamiącym się głosem pani Witosława.
Pies z Dankowic musi przejść specjalistyczną diagnozę i pewnie zabieg w klinice weterynaryjnej. Apelujemy do osób, którym nie jest obojętny los zwierząt o sfinansowanie wyjazdu i leczenia Burusia. Chodzi o opłacenie kosztów wyjazdu, konsultacji, ewentualnego zabiegu i leków dla psa. Potrzebna też będzie specjalna, dietetyczna karma.
Osoby, które chcą pomóc uratować Burusia prosimy i kontakt z naszą redakcją pod nr tel.: 76 833 48 15.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?