Adrian Olszewski wicemistrzem świata... a w piątek ma szansę na kolejny medal!

Dobre wieści z Torunia przywiózł Adrian Olszewski, głogowski lekkoatleta startujący w kategorii Masters. Adrian zdobył srebrny medal halowych mistrzostw świata w konkurencji skoku w dal. Lepszy od niego był jedynie były olimpijczyk, pochodzący z Jamajki James Beckford.

- To jest człowiek, którego kiedyś oglądałem w telewizji, jak startował na Olimpiadzie... W pewnym sensie jeden z moich idoli. Przegrać z kimś takim to żaden wstyd, a rywalizacja z nim to wielkie przeżycie - mówi nam Adrian Olszewski, którego wynik wyniósł 6,68 metra.

Głogowianin jest tym bardziej zadowolony, że jego start na mistrzostwach wcale nie był pewny z powodu kontuzji. W listopadzie ubiegłego roku zerwał on mięsień biodrowo-lędźwiowy. Normalna rekonwalescencja powinna zająć co najmniej pół roku, jednak głogowianin starał się jak mógł, żeby wystąpić w marcowych mistrzostwach.

- Przede mną jeszcze dwa starty. W piątek wezmę udział w trójskoku, a w sobotę zmierzę się w sztafecie - dodaje głogowianin, który już w czwartek (28 marca) wrócił do Torunia.

Piątkowy występ głogowianina rozpocznie się w popołudniowym bloku zawodów, prawdopodobnie w okolicach godz. 17.

Po tym występie Adrian chce nieco odpocząć i pozwolić kontuzji na pełne zaleczenie się. Dlatego też prawdopodobnie odpuści tegoroczne mistrzostwa Europy w lekkoatletyce. W planach ma bowiem imprezę o wyższej randze.

- W 2020 roku w Kanadzie odbywają się mistrzostwa świata . Chciałbym na nie pojechać, dlatego muszę zachować formę i odpowiednio się przygotować - zaznacza głogowski sportowiec.

Jak jego nastawienie przed najbliższymi występami w Toruniu? Jak przyznaje, dzięki temu, że na kilka dni wrócił do pracy, do Głogowa, nie myślał o nich zbyt dużo. Pozwoliło mu to odpocząć psychicznie.

- Chociaż trochę z tymi imprezami się już w życiu obyłem i dzięki temu podchodzę do nich z nieco spokojniejszą głową - dodaje ze śmiechem lekkoatleta.