Funkcjonariusze od wtorku próbowali skontaktować się z organizatorami zbierania podpisów, aby zabezpieczyć listy dla prokuratury, która sprawdza czy nie dochodziło do ich fałszowania.
Udało się to dopiero wczoraj, ponieważ jedna z inicjatorek nie stawiła się w komendzie na wezwanie. Dopiero w środę po południu zgłosiła się na policję Anna Milicz, która dostarczyła część list. Jak się jednak okazało, pozostałe zostały już komisyjnie zniszczone.
Do sprawy wrócimy.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?