Z pamiętnika Luise z pałacu w Dalkowie. O czym pisała młodziutka córka właściciela 200 lat temu? Kolejne odcinki (9-12)
ODCINEK 9
26 luty 1817
Wczoraj pojechaliśmy do Śremu saniami, ciągniętymi przez konie, aby spotkać się z naszym sąsiadem Panem Johannem Heinrichem Lucanus.
Po śmierci kuzyna, Johann Simon Lucanus von Rauschenberg odziedziczył majątek w 1810 r., gdyż tamten zmarł nie mając dziedzica. Od tego czasu prowadzi skromny dom w Śremie. Jego żona, Marie, jest wrażliwą, starszą panią, starszą od matki, ale Matka lubi z nią rozmawiać, ponieważ jako dziecko straciła swoją matkę, moją wspaniałą babcię, a także lubi rozmawiać ze starszą i bardziej doświadczoną kobietą o swoich zmartwieniach.
Syn dziedzica w Śremie – Pan Freidrich Wilhelm Lucanus często okazuje mi swoje uczucia. Ale ja nie kocham go, a miłość jest ważną częścią małżeństwa. Oczywiście jestem jeszcze młoda, być może za młoda, by móc dokonać właściwej oceny więc zawsze staram się być przyjazna wobec Friedricha Wilhelma aby nie miał powodu, by na mnie narzekać. Gdy wróciliśmy wieczorem – już się ściemniało – saniami i podjechaliśmy pod schody pałacu w Dalkowie nasza stara klucznica szukała nas. Natychmiast wyjaśniła matce, że z niecierpliwością czekała na jej powrót, a gdy matka chciała się dowiedzieć, dlaczego czekała powiedziała, że August wrócił z Berlina, gdzie pracuje w ministerstwie, ponieważ jest śmiertelnie chory".
Statysta na zdjęciu: Mariola Włodarczak (klucznica)