Głogowski klub będzie już trzydziestym tego typu miejscem w Polsce, a co ważne - dopiero drugim dysponującym parkietem na dyskoteki.
Menu tej coraz bardziej popularnej w kraju sieciówki ma być krótkie i proste, a ceny będą podzielone na trzy strefy: 4 zł za napitki i 8 zł za zakąski oraz trzecia dla VIP-ów z droższymi trunkami. W sumie, za 12 zł będzie więc można i zjeść i wypić.
Pracę w nowym klubie znalazło ośmiu barmanów i jedna kucharka.
Oprócz śledzia podawanego na różne sposoby, ministerstwo ma serwować m.in. galaretę, białą kiełbasę z wody z musztardą, pajdy chleba ze smalcem i kiszonym ogórkiem, tatary oraz pierogi. Będzie to także miejsce, w którym od rana można zjeść tanie, ale solidne śniadanie.
Nie jest wykluczone, że w przyszłości ruszy pełna kuchnia, ale na razie karta zakąsek ma mieć 10 prostych, ale smacznych pozycji. Inaczej ma wyglądać oferta alkoholi. Klienci dostaną do wyboru m.in. piwo lane, butelkowe, różnego rodzaju shoty, drinki, a nawet domową cytrynówkę.
Ministerstwo Śledzia i Wódki otwierają trzej przyjaciele: Bartosz, Robert i Sebastian. Mają po około 30 lat i prywatne znają się od dawna. Jak mówią, mają też za sobą wspólną pracę na różnych „frontach”, dzięki czemu zyskali potrzebne teraz doświadczenie w prowadzeniu takiego biznesu.
Lokal w Rynku będzie czynny codziennie, a w piątki i soboty mają być dyskoteki tylko z muzyką z lat 70. 80. i 90. ubiegłego wieku.
Otwarcie, na które czeka już wielu głogowian, jest zaplanowane na środę, 14 czerwca o godz. 20.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?