Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Znikające pieniądze Za kraty trafiło czterech członków międzynarodowej szajki okradającej internetowe konta bankowe

Małgorzata Moczulska, Bartłomiej Knapik
fot. dariusz gdesz
fot. dariusz gdesz
ŚWIDNICA Świdnicka policja zatrzymała cztery osoby podejrzane o okradanie kont klientów znanego na całym świecie banku. Szefowie grupy wciąż są na wolności, co oznacza, że nasze pieniądze nie są ...

ŚWIDNICA

Świdnicka policja zatrzymała cztery osoby podejrzane o okradanie kont klientów znanego na całym świecie banku. Szefowie grupy wciąż są na wolności, co oznacza, że nasze pieniądze nie są bezpieczne

Zostawili mi na koncie 23 złote – lamentuje pan Mateusz (dane do wiadomości redakcji), który stracił pieniądze kilka tygodni temu. – Gdy zakładałem konto internetowe, nie myślałem, że tak łatwo będzie mnie można okraść. Nawet jeśli nie dopilnowałem zabezpieczenia komputera, to i tak nie czuję się winny. Ale dwóch tysięcy złotych, które straciłem, pewnie już nie odzyskam.
Policjanci zatrzymali wczoraj trzech mieszkańców Świdnicy i Ukraińca, który nielegalnie przebywał w naszym kraju. Sąd wysłał ich na trzy miesiące do aresztu.
– To gruba sprawa, którą łączymy z podobnymi prowadzonymi przez komendy w Olsztynie i Lubinie. Poszkodowanych może być wiele osób, którym ukradziono setki tysięcy złotych – mówi Krzysztof Bochenek, naczelnik sekcji przestępczości gospodarczej w Komendzie Powiatowej Policji w Świdnicy. – Jesteśmy pewni, że tych kilka osób, które zgłosiły kilka dni temu sprawę, stanowi dopiero wierzchołek góry lodowej.

Metoda działania była prosta. Grupa wybrała bank, który stosuje tzw. jednorazowy system zabezpieczenia przelewów. Klient dostaje w nim kod, którego używa, gdy chce dokonać transakcji na koncie (w większości banków kod do każdej transakcji jest inny, używa się np. elektronicznego tokena, który każdorazowo generuje inną liczbę).

Cyfrowy koń trojański
W sieci rozprowadzony został wirus typu trojan, który udostępniał przestępcom zasoby zainfekowanych komputerów. Później grupa obserwowała transakcje wykonywane przez właściciela i czekała, aż na koncie pojawią się większe pieniądze. Gdy tylko wpłynęły, natychmiast były przelewane na konta kilku mieszkańców Świdnicy.

Numer „na słup"
– Przestępcy werbowali do pomocy głównie bezrobotnych, którym za kilkadziesiąt złotych proponowali założenie konta w banku – mówi Krzysztof Bochenek. – To na nie wpływały ukradzione pieniądze. Później były natychmiast wypłacane. W wielu przypadkach poza granicami naszego kraju, np. na Ukrainie. Przykładowo tylko w dwa dni, 28 i 29 października, z kont trzech osób skradziono 8 tysięcy złotych. Przestępcy przelewali okrągłe sumy: dwa, pięć i tysiąc złotych, zostawiali na kontach kilkanaście złotych.

Bank nie zwróci
Szansa na to, że bank zwróci swoim klientom skradzione pieniądze, jest niewielka.
– Doskonale znamy tę sprawę. Prosimy na razie, żeby wszyscy poszkodowani spokojnie zaczekali na efekty pracy policji – skomentowała wczoraj Elżbieta Oleszczuk z Rady Bankowości Elektronicznej Związku Banków Polskich. – Trzeba będzie rozstrzygnąć, jaki był udział klienta w udostępnieniu danych przestępcom. Czy brak zabezpieczeń komputera lub złe wylogowanie z systemu przyczyniły się do tego, że te tajne dane dostały się w niepowołane ręce. Jeśli tak, to bank będzie miał podstawę, by uznać, że nie ponosi winy. •

Po pierwsze myśleć
Rozmowa z Jackiem, crackerem (komputerowym włamywaczem, łamaczem haseł) o pseudonimie Crisis

• Jak się wyciąga pieniądze z cudzych kont
bankowych?

– Systemy komputerowe banków zazwyczaj są mocno zabezpieczone i odcięte od sieci internetowej. Dlatego kompromitacja tych maszyn jest ciężka i w zasadzie nieopłacalna. Znacznie łatwiej złamać komputery klientów banku używających tzw.: bankowości elektronicznej.

• Czyli: prościej jest zaatakować mnie i ukraść moje hasło do internetowego konta bankowego?
– Dokładnie. Istnieje co najmniej 10 razy więcej metod, niż jest programów, które możesz mieć zainstalowane na komputerze. Można się włamać przez twoją pocztę elektroniczną, komunikator czy nawet niebezpieczne oprogramowanie, które możesz samodzielnie zainstalować, serfując po stronach.

• A jak się przed tym zabezpieczyć?
– Ludziom niezwiązanym z branżą wydaje się, że zabezpieczanie komputerów jest jak chronienie się przed grypą. A to nie tak. Nie ma żadnych zabezpieczeń, które ochronią cię w stu procentach.
Podstawowa zasada to: myśleć, co się robi. Jak się nie wie: pytać. Najskuteczniejsze jest: nie używać bankowości internetowej. Niestety, w większości przypadków nie da się z tego zrezygnować. Więc, jak już używać, to po pierwsze nie logować się do banku z komputerów dostępnych dla więcej niż jednej osoby, czyli praca, szkoła, kafejka internetowa. Po drugie nie logować się do banku nawet z prywatnego komputera, jeśli zachowuje się dziwnie, czyli działa nienaturalnie wolno, wyskakują jakieś dziwne okienka. Gdy komputer ogólnie zachowuje się inaczej niż zwykle. W takiej sytuacji trzeba zawołać speca. Tylko nie syna, nie znajomego kuzynki, ale faktycznego specjalistę z renomowanej firmy, żeby sprawdził komputer, a w ekstremalnej sytuacji przeinstalował jego oprogramowanie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto