Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Złotoryja: Nie ma komu zawieźć siana dla powodzian

Piotr Kanikowski
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne fot. Piotr Krzyżanowski
Adrian Zabłocki z Olszanicy koło Złotoryi chce pomóc rolnikom, którzy ucierpieli podczas powodzi. Z mediów wie, że ludzie na ogół uratowali inwentarz, ale brakuje im paszy dla zwierząt. Zgłosił w swoim urzędzie gminy, że odda potrzebującym cały tir siana. Gmina przekazała informację do Dolnośląskiej Izby Rolniczej, która koordynuje pomoc.

Adrian Zabłocki z Olszanicy koło Złotoryi chce pomóc rolnikom, którzy ucierpieli podczas powodzi. Z mediów wie, że ludzie na ogół uratowali inwentarz, ale brakuje im paszy dla zwierząt. Zgłosił w swoim urzędzie gminy, że odda potrzebującym cały tir siana. Gmina przekazała informację do Dolnośląskiej Izby Rolniczej, która koordynuje pomoc.

- Drugi tydzień czekamy na transport, a tam być może bydło głoduje - niecierpliwi się młody rolnik.
We wsi Wieża koło Gryfowa Śląskiego ludzie mieli dokładnie ten sam problem. W końcu postanowili sami zrobić zrzutkę. Za 800 złotych wynajęli tira, który przetransportował ich dar za Kędzierzyn-Koźle.

- Właśnie dzwonili do nas z sołectwa Przełęcz, że ładunek już jest rozpakowany - mówi Artur Hryniewicz z Wieży.

- W zapasie mamy jeszcze dwa tiry siana - dodaje Stanisław Krawczyk, koordynator akcji. - Na razie czekają, bo chcemy, żeby transporty trafiały tam, gdzie są naprawdę potrzebne.

Rolnicy z Wieży wiedzą, co to żywioł. Wieś leży nad kapryśną Kwisą, która co pięć lat wylewa. Na szczęście woda nie podchodzi pod gospodarstwa, zalewa tylko grunty orne.

Zapotrzebowanie na pomoc jest ogromne. W okolicach jednej tylko Góry zalanych zostało 6,6 tys. hektarów pól. A są jeszcze wioski pod Głogowem, Miliczem, Oławą, Czernicą. Wszędzie tam brakuje paszy dla zwierząt. Za chwilę potrzebne też będzie ziarno do obsiania pól.

Dolnośląska Izba Rolnicza we Wrocławiu ma na swojej liście 70 osób, które chcą pomóc rolnikom poszkodowanym przez powódź i ofiarować siano, słomę czy paszę. Sygnały o gotowości do podzielenia się zbiorami nadsyłają rolnicy z rejonu Rui, Udanina, Zagrodna, Kunic, Prochowic. DIR próbuje załatwiać darmowy transport na zalane tereny, ale to niełatwe i czasochłonne zadanie.

- Dobrze to znamy - mówi Elżbieta Szałacińska z wrocławskiego Centrum ds. Katastrof i Klęsk Żywiołowych Tratwa. - Dzwoniliśmy do firm kurierskich, żeby za darmo przewiozły jedną lub dwie paczki dla powodzian. Nie były zainteresowane. A koszty nadania pakunku były wysokie i pochłonęły pieniądze, które można przeznaczyć na coś innego. Z sianem jest jeszcze ten problem, że choć nie waży wiele, zajmuje dużo miejsca. Chyba jedyne rozwiązanie to kontakt z firmą spedycyjną.

Wrocławska Tratwa stara się pomagać przede wszystkim powodzianom z Dolnego Śląska, bo o Małopolsce, częściej pokazywanej w telewizji, pamięta cały kraj. Ludzie z Centrum kupili niedawno lodówkę, kuchenkę, komplet garnków, kołdry, poduszki i sami zawieźli je do rodziny z Jelcza-Laskowic. Wcześniej w ten sam rejon posłali trzy busy wyładowane środkami czystości.

- Z naszych doświadczeń wynika, że najbardziej potrzebni są teraz ochotnicy do sprzątania po żywiole - mówi Elżbieta Szałacińska. - Jeśli ktoś ma czas i dobrą wolę, niech na dzień czy dwa pojedzie popracować.

Dolnośląskie gminy dysponują adresami fundacji i stowarzyszeń koordynujących pomoc dla powodzian. Tam można uzyskać wszelkie potrzebne informacje.

Współpraca: JUST

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto