Zawód: sklepowy złodziej. Kradł towar, a potem go sprzedawał

Sąd rozpatrzy niebawem sprawę Adama Ś., 26-letniego mężczyzny, który w czasie trzech miesięcy aż 20 razy przywłaszczył sobie towar warty kilka tysięcy zł.

Adam Ś., z zawodu elektromechanik, pochodzi z gminy Kotla.
Śledczy ustalili, że od maja do sierpnia tego roku Adam Ś. kradł aż 20 razy. Najczęściej urzędował w sklepach sieci Biedronka. Ale był też Lidl, Aldi, Hebe, a nawet salon optyczny i sklep wędkarski. Na liście jego „zakupów” była m. in. chemia gospodarcza, a konkretnie kapsułki do prania, które kradł niemal hurtem oraz płyny do zmywarki.

W odstępie zaledwie dwóch dni Adam Ś. potrafił wynieść z Biedronki środki do prania i zmywania warte ponad 500 zł. W przeciągu trzech ostatnich miesięcy robił to regularnie, co kilka dni. Co ciekawe, brał towar określonej marki. Można więc wnioskować, że fanty kupował od niego ktoś trzeci.

Alkohole to, po środkach czystości drugi, drugi bardzo pożądany przez Adama Ś. „zakup”. Pod koniec maja wyniósł ze sklepu Aldi aż siedem butelek whisky różnych marek. Do złodziejskiej listy dorzucił jeszcze cztery opakowania kawy, i dwie bombonierki. Sklep wycenił wartość skradzionego mienia na ponad 600 zł.
Na początku czerwca odwiedził sklep Lidl, skąd wyniósł litrową butelkę Żubrówki, trzy drogie whisky, likier i… maskotkę, a wszystko na łączną kwotę blisko 500 zł.
Kilka dni później z drogerii wyniósł trzy butelki perfum na kwotę 215 zł, a z Biedronki elektronarzędzia za ponad 300 zł.

Obłowił się też również w salonie optycznym. Zabrał trzy sztuki markowych okularów wartych blisko 2 tys. zł.

Adam Ś. odwiedził też sklep wędkarki, skąd ukradł wędkę z kołowrotkiem za ok. 1 tys. zł.
W czasie swoich sklepowych wojaży był trzykrotnie zatrzymywany przez policję, ale po przesłuchaniach wychodził na wolność.
Mężczyzna z popełnienia przestępstwa uczynił sobie stałe źródło dochodu. Przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia.
Adam Ś. złożył też wniosek o wydanie wyroku skazującego bez przeprowadzania rozprawy.