Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zagłębie Lubin: Ostatni taki bój

Michał Sałkowski
Szymon Pawłowski musi od samych podstaw odbudować karierę. Kontuzje zrobiły swoje
Szymon Pawłowski musi od samych podstaw odbudować karierę. Kontuzje zrobiły swoje Fot. Piotr Krzyżanowski
Podopieczni Marka Bajora zagrali w sobotę ostatni mecz sparingowy przed wielką wojną na otwarcie ekstraklasy z kielecką Koroną (wyjazdowy mecz, sobota, godz. 19.15, transmisja w Orange Sport). Wchłonęli z wilczym apetytem III-ligowego Chrobrego Głogów.

Worek z bramkami rozwiązał Kamil Wilczek, dwa trafienia zanotował będący w coraz lepszej formie strzeleckiej Dawid Plizga, ukąsił też młodzian Arkadiusz Woźniak i wracający do gry na pełnych obrotach Senegalczyk Momo Traore, który ostatnio borykał się z urazem mięśnia dwugłowego. Rywale odpowiedzieli tylko trafieniem Łukasza Ochmańskiego. Na więcej harców miedziowi nie pozwolili.

Mecz był o tyle potrzebny, że bramki strzelili praktycznie wszyscy zawodnicy ustawieni w formacji 1-4-3-3 najbliżej atakowanej bramki. Nie znaczy to jednak, że poszukiwania Ilijana Micanskiego poszły w odstawkę. Szczególnie, jeśli weźmie się pod uwagę fakt urazu mięśnia czworogłowego Wojciecha Kędziory. Nie jest on poważny. Ale szansę na to, że zdąży wykurować się na mecz z Koroną, sztab medyczny ocenia jako 50 na 50.

- Myślę, że trener i zarząd robią wszystko, by jeszcze napastnika sprowadzić. Dla nas najważniejsze jest, by zacząć z dobrym rezultatem w Kielcach, bo to zbuduje atmosferę. Wtedy, w następnej kolejce, w starciu z Górnikiem powinno być łatwiej. Na pewno nie pozwolimy już sobie na tak słaby start jak zeszłej jesieni. Więcej, chcielibyśmy grać jeszcze lepiej niż w rundzie wiosennej minionego sezonu - mówi Michał Stasiak.

A szukać trzeba szybko i skutecznie. I już jest kandydat bardzo mocny. I jest niemal pewne, że w Lubinie się pojawi (we wtorek lub w środę). I jest pewne bezwzględnie, że ten ktoś potrafi strzelać bramki. Kto to taki? Michal Hubnik, 27-letni napastnik czeskiego Sigmy Ołomuniec. W pierwszych dwóch spotkaniach Gambrinus Ligi trafił do siatki rywali już trzy razy (2:2 z Viktorią Pilzno i hat trick w wygranym 4:1 spotkaniu z FK Jablonec), przez renomowany portal transfermarkt.de wyceniany jest na 450-500 tysięcy euro. Sporo, ale bez obaw. Są na to pieniądze. Micanskiego nie oddano przecież do 1.FC Kaiserslautern za czapkę gruszek, ale za 600 tysięcy euro.

- Cały czas szukamy. Nie jest to łatwe. Przypomnę, że inne zespoły miały też problem ze znalezieniem skutecznego napastnika. Nawet przez rok nie potrafiły tego zrobić. My byliśmy przekonani, że Ilijan zostanie, szczególnie jak zaoferowaliśmy mu naprawdę dobrą ofertę nowego kontraktu. Stało się inaczej. Ja ze swojej strony życzę mu jak najlepiej w nowych realiach. Szukamy więc, ale z drugiej strony naprawdę wierzę w tych chłopaków, których mam w zespole. Może znajdziemy kogoś w obecnym składzie, kto zastąpi Ilijana. Oni pokazali niejeden raz, że potrafią strzelać bramki - mówi trener Marek Bajor.

Szymon Pawłowski i jego chroniczne urazy. Przez kontuzje to już nie jest ten sam gracz. Diament, wielki talent, wybitny drybler, reprezentant Polski. Mówi się, że wróci w październiku. Niekoniecznie. - Wątpię, że w tej rundzie będzie do dyspozycji. Tym bardziej że w okresie nie pracował z nami. Wiosną także borykał się z urazem. Ja życzę mu jak najlepiej. Pomożemy mu, żeby wrócił jak najszybciej. Jak tylko da sygnał, że jest gotów wrócić. Ale żeby dojść do formy, trzeba czasu - tłumaczy Bajor.

- Musimy uporządkować kwestię kontuzjowanych zawodników. To nie może być tak, że dzwoni do mnie zawodnik i mówi po raz kolejny: idę na operację w Berlinie. Pytam: ile to kosztuje? I słyszę: aaa, dostanie pan fakturę. Każdy zabieg to kolejne obciążenia dla klubu. Nie ma nic na gwarancji. Płacimy. A czy w Polsce lekarze mają dwie lewe ręce? W Niemczech nikt się nie myli, w Polsce każdy robi fuszerkę?! Absurd - mówi prezes Koziński. No tak, Łukasz Garguła po operacji u słynnego Volkera Fassa do tej pory ma igłę zaszytą w kolanie...

Zagłębie Lubin - Chrobry Głogów 5:1 (3:1). Bramki: Wilczek 18, Plizga 21 i 55-k., Woźniak 40, Traore 74 - Ochmański 20.
Zagłębie: Isailović - G. Bartczak, Stasiak, Horvath, Kocot - Hanzel, M. Bartczak, Ekwueme - Plizga, Wilczek (46. Osmanagić), Woźniak (46 Traore). W drugiej połowie zagrali także: Reina, Rakowski, Dinis.
Chrobry: Zaremba - Wolbaum, Kotlarski, Michalec, Sypień, Herbuś, Kononowicz, Żmijowski, Machaj, Kaczmarek, Ochmański. (II połowa) Zaremba - Waszkowiak, Kałużny, Kotlarski (65 Michalec), Filbier, Hałambiec, Janik, Woźniak (85 Herbuś), Niedźwiedź, Fryzowicz, Węska.

W czwartek dodatek!
Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o Zagłębiu!
Miedziowy zespół od kuchni tylko w naszej gazecie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto