Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Zbudują lunapark i powiększą aquapark

Marcin Torz
Na pomysły urzędu można spoglądać optymistycznie. Inwestycje, które są pragnieniem władz miasta, sprawią, że i wrocławianom będzie żyło się lepiej (a na pewno radośniej), turyści także chętniej będą odwiedzać gród nad Odrą.

Ale krytycznie też można. Bo zdecydowana większość pomysłów urzędników od kilku dobrych lat jest wciąż tylko pomysłami. I niestety, nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie doszło do ich realizacji. Pomarzyć jednak zawsze można. Dlatego przedstawiamy Państwu najatrakcyjniejsze pomysły magistratu na rekreację we Wrocławiu.
Na pomysły urzędu można spoglądać optymistycznie. Inwestycje, które są pragnieniem władz miasta, sprawią, że i wrocławianom będzie żyło się lepiej (a na pewno radośniej), turyści także chętniej będą odwiedzać gród nad Odrą. Ale krytycznie też można. Bo zdecydowana większość pomysłów urzędników od kilku dobrych lat jest wciąż tylko pomysłami. I niestety, nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie doszło do ich realizacji. Pomarzyć jednak zawsze można. Dlatego przedstawiamy Państwu najatrakcyjniejsze pomysły magistratu na rekreację we Wrocławiu. fot. Dariusz Gdesz
Urząd miejski chce dać wrocławianom więcej rozrywki. Planowane inwestycje mogą zapierać dech w piersiach, gdy się o nich słucha. Na Gaju ma powstać całoroczny stok narciarski, na Żernikach lunapark z prawdziwego zdarzenia, a aquapark ma zostać rozbudowany. To plany. A rzeczywistość jest dość smutna. Pisze Marcin Torz.

Na pomysły urzędu można spoglądać optymistycznie. Inwestycje, które są pragnieniem władz miasta, sprawią, że i wrocławianom będzie żyło się lepiej (a na pewno radośniej), turyści także chętniej będą odwiedzać gród nad Odrą.

Ale krytycznie też można. Bo zdecydowana większość pomysłów urzędników od kilku dobrych lat jest wciąż tylko pomysłami. I niestety, nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie doszło do ich realizacji. Pomarzyć jednak zawsze można. Dlatego przedstawiamy Państwu najatrakcyjniejsze pomysły magistratu na rekreację we Wrocławiu.
Powiększenie aquaparku
W upalne dni, mimo wysokich cen, aquapark pęka w szwach. To miejsce bardzo popularne i wrocławianie lubią je odwiedzać. A ma być jeszcze lepsze. Zdecydowano, że powstaną nowe sauny i baseny. Inwestycja wydawała się bliska realizacji, ale koniec końców jeszcze nie wystartowała. Możliwe, że rozpocznie się w przyszłym roku, choć znając życie, lepiej się o to nie zakładać. Ale nowe saunarium to nie wszystko. Bo w planach (choć na dobrą spra-wę nikt nie jest w stanie powiedzieć jak odległych) jest zagospodarowanie całego wzgórza Andersa.

Teraz aquapark zajmuje tylko część pagórka. Na pozostałym terenie mają powstać boiska do koszykówki, a do tego stok do jazdy na sankach. Będzie czynny cały rok, bo w lecie do sanek zostaną doczepione kółka.

Przy budynku powstanie też boisko do piłki plażowej i do siatkówki. Jednak absolutną nowością będą... wodne szachy. Gracze nie będą przekładać figur, ale przenosić je na wielkiej szachownicy. Pionki mają być wielkości człowieka. Gdy figura zostanie strącona, na gracza wytryśnie z posadzki strumień wody. Trudno znaleźć taką atrakcję w Europie. Nie wydaje się droga, więc może po prostu jest bez sensu? Akurat jeśli chodzi o wodne szachy, to radzimy się zastanowić.
Generalnie pomysł rozbudowy oceniamy jako dobry. Pod Berlinem działa wielki kompleks tego typu - Tropical Island i turyści bardzo chętnie go odwiedzają. We Wrocławiu może być podobnie. Warto spróbować.

Nowoczesny lunapark
W styczniu prezydent Rafał Dutkiewicz powiedział jasno: - Chcę, aby we Wrocławiu powstał park rozrywki. Mamy już przygotowane miejsce na taką inwestycję - na Żernikach (niedaleko stadionu, tam gdzie planowano Expo - przyp. red.) - dodawał.

Lunapark ma zająć kilkanaście hektarów i być jedną z najważniejszych atrakcji Wrocławia. Magistrat wciąż czeka na prywatnego inwestora, który by go wybudował. Sam Wrocław nie jest w stanie tego zrobić. Nie ma na to pieniędzy. Firma dostałaby od miasta w dzierżawę grunt. Pomysł na inwestycję padł kilka lata temu. Wtedy jednak firmy, które zajmują się parkami rozrywki, uznały, że Wrocław jest słabo rozpoznawalny w Europie i nie ściągnąłby dużej liczby turystów. Biznes by się nie opłacał.

Teraz sytuacja się zmieniła, głównie za sprawą organizacji Euro 2012, Europejskiej Stolicy Kultury 2016 i World Games 2017. W urzędzie nie wiedzą jeszcze, kiedy park miałby powstać. Wszystko zależy od tego, jak szybko znajdzie się inwestor. Jednym z atutów Wrocławia jest świetne położenie. W najbliższej okolicy (Polska, Niemcy, Czechy) podobnego parku nie ma, nie licząc wesołego miasteczka pod Chorzowem (który rocznie odwiedza ponad 200 tys. osób).

Pomysł ambitny, ale i trudny. Taka inwestycja dodałaby miastu punktów w europejskim rankingu rozrywki. Jednak nie wiadomo, czy znajdzie się firma, która wyłoży grube miliony na projekt. Między bajki można włożyć jednak opinie krytyków, którzy twierdzą, że to sezonowa oferta i można z niej korzystać tylko latem. W Niemczech czy Austrii lunaparki działają z powodzeniem. Poza tym jest spora grupa turystów, którzy za cel swoich wycieczek obierają właśnie lunaparki.

- Byłem już w Disneylandzie pod Paryżem, duńskim Legolandzie. Odwiedziłem Mirabilandię we Włoszech i parki niemieckie. Jeśli podobny kompleks powstanie we Wrocławiu, to ręczę, że turyści będą walili tu drzwiami i oknami - mówi Maciej Siemion, wrocławianin, który lubi zabawę w parkach rozrywki.

Całoroczny stok narciarski na Gaju
Kojarzą Państwo tzw. Górkę Bardzką, zwaną też Wzgórzem Gajowym? To porośnięty chaszczami, zaniedbany pagórek, nieopodal cmentarza przy ul. Bardzkiej. Teraz służy głównie jako miejsce, gdzie wyprowadza się psy. Niektórzy lubią też w tym miejscu imprezować. Miasto wymyśliło, że w przyszłości powstanie tam całoroczny, kryty stok narciarski. Plany takie miał już kilka lat temu Michał Janicki, ówczesny dyrektor departamentu spraw społecznych, a dziś wiceprezydent. Wzgórze zbadali nawet geolodzy, którzy uznali, że można na nim wybudować taki obiekt.

W środku utrzymywana byłaby temperatura minusowa, leżałby sztuczny śnieg, po którym można by jeździć na nartach czy desce snowboardowej. Bogaci szejkowie z Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich wybudowali u siebie taki obiekt i stał się on wielką atrakcją miasta. W Bytomiu na Śląsku również działa stok narciarski - odkryty. Też cieszy się sporym zainteresowaniem.

Czy Wrocław stać na podobne ekstrawagancje? Teraz oczywiście nie. Podobnie jak w przypadku lunaparku, mia-sto najchętniej oddałoby wzgórze prywatnemu inwestorowi, który za własne pieniądze wybudowałby stok, a później zarabiał na biletach.

O tych pomysłach można rozmyślać w długiej kolejce do aquaparku albo gdy przeciskamy się wśród tłumu innych osób w basenie przy ul. Wejherowskiej. Każda z planowanych inwestycji to co najmniej kilkadziesiąt milionów złotych. Miasto tych pieniędzy w swoim budżecie nie ma i na razie mieć nie będzie.

Marcin Torz
============25 (tm) Cytat 17/19 serifa(29674580)============
Wrocławia nie stać na własne inwestycje. Dlatego szuka inwestorów

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto