Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wezwała policję, bo syn nie chciał iść do lekarza

Redakcja
We wtorek, 28 lutego, 77-letnia kobieta postawiła na nogi głogowskie służby ratunkowe. Zadzwoniła do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego z prośbą o pomoc, ponieważ jej syn krwawi, a ona jest zamknięta.

Do bloku przy ul. Jedności Robotniczej wysłano policjantów, pogotowie ratunkowe oraz straż pożarną. Gdy policjanci zaczęli pukać do mieszkania, nikt nie odpowiadał. W środku było jednak słychać kroki. Podjęta została decyzja o sprowadzeniu strażackiego wozu z drabiną, dzięki któremu udało się zajrzeć przez okna do mieszkania, w którym ewidentnie znajdowali się ludzie.

Gdy policjanci ostrzegli, że za chwilę wyważą drzwi, przebywające w środku osoby wreszcie postanowiły je otworzyć. Okazało się, że syn 77-letniej kobiety kilka tygodni wcześniej był raniony w brzuch. Przez dłuższy czas nie zmieniał opatrunku, przez co przybrał on czerwonawy kolor. Mimo próśb matki, nie chciał on iść do lekarza. Dlatego kobieta postanowiła zadzwonić po pomoc. Policjanci musieli wytłumaczyć starszej głogowiance, że nie mogą oni zmusić dorosłego człowieka do tego, aby udał się do lekarza. Cała interwencja okazała się więc fałszywym alarmem.

Zmaganiom służb ratunkowych przyglądali się zaniepokojeni mieszkańcy okolicy, którzy nie wiedzieli co takiego dzieje się w sąsiednim bloku.

Nie wiadomo jeszcze, czy kobieta zostanie obciążona kosztami akcji.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto