Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W końcu radość przy Wita Stwosza. SPR Chrobry Głogów ograł Gwardię

Marcin Kaźmierczak
Najskuteczniejszym zawodnikiem Chrobrego był Bartosz Jurecki, który zdobył sześć bramek i wywalczył cztery rzuty karne
Najskuteczniejszym zawodnikiem Chrobrego był Bartosz Jurecki, który zdobył sześć bramek i wywalczył cztery rzuty karne Marcin Kaźmierczak
Wreszcie, po prawie pół roku, szczypiorniści SPR Chrobrego Głogów mogli odtańczyć taniec radości we własnej hali. Przy Wita Stwosza pokonali Gwardię Opole 30:26

Do niedzielnego meczu oba zespoły przystępowały, by przełamać swoje niekorzystne passy. Chrobry chciał po raz pierwszy wygrać przed własną publicznością, a Gwardia miała nadzieję przywieźć do Opola pierwsze punkty z wyjazdu.

Sytuacja kadrowa głogowian przed starciem z opolanami w dalszym ciągu nie była zbyt wesoła, jednak lepsza niż przed derbami z Zagłębiem Lubin. Do treningów po dwutygodniowej przerwie spowodowanej kontuzją barku wrócił co prawda Ignacy Bąk, ale w ostatnim tygodniu na urazy w dalszym ciągu narzekali Bartosz Jurecki i Kamil Sadowski, a na domiar złego choroba dopadła Mariusza Gujskiego. Jak ważna dla Chrobrego jest wspomniana trójka, dobitnie pokazała właśnie konfrontacja z opolanami.

W mecz zdecydowanie lepiej weszli goście, wspierani na północy Dolnego Śląska przez kilkunastoosobową grupę swoich najzagorzalszych fanów, którzy po bramkach Antoniego Łangowskiego i Roka Simicia z kontrataku po dwóch minutach prowadzili 2:0.

Głogowianie na szczęście dość szybko otrząsnęli się po słabszym początku i za sprawą Sadowskiego, Jureckiego i celnego trafienia z siedmiu metrów Marka Świtały w 9. minucie prowadzili 4:3.

Od tego momentu gra toczyła się bramka za bramkę. Gospodarze tradycyjnie bardzo dobrze bronili, wspierani w bramce przez Rafała Stacherę i także tradycyjnie grali nonszalancko w ataku, w którym często popełniali proste błędy. Gwardziści z kolei bazowali przede wszystkim na śmiałych wejściach mającego doświadczenie z Ligi Mistrzów rozgrywającego Ivana Milasa. Wszystko to przełożyło się w 18. minucie na wynik 6:5 dla SPR-u.

Kilka chwil później świetnie w obronie zachował się Marek Świtała, który wchodząc na boisko po dwuminutowej karze dla Tylutkiego wywalczył faul w ataku. Już w następnej akcji opolan sędziowie powinien odgwizdać kolejny „ofens” na korzyść Chrobrego, tym razem po zbyt ostrym wejściu Mateusza Jankowskiego. Nie zrobili tego, a na domiar złego jeden z zawodników Gwardii odepchnął Wiktora Kubałę i niemal wszyscy przebywający na parkiecie zawodnicy obu zespołów skoczyli sobie do gardeł. Na szczęście obyło się bez dalszych rękoczynów. Od tego momentu gra się zaostrzyła, a zawodnicy obu drużyn przestali żałować sobie twardszych zagrań zarówno w defensywie jak i ataku.

Początkowo lepiej w takiej grze czuli się głogowianie, którzy za sprawą Gujskiego, Tylutkiego i skutecznego kontrataku Babicza wyszli na trzybramkowe prowadzenie 9:6. Gwardia mozolnie zaczęła jednak odrabiać straty. Mieli szansę nawet wyjść na prowadzenie, ale głogowianie przetrwali grę w podwójnym osłabieniu.

Dwie minuty przed końcem pierwszej odsłony doszło do kolejnego spięcia między zawodnikami obu drużyn. Łangowski faulował na kole Jureckiego, za co sędziowie wskazali na siódmy metr. Kołowy Chrobrego postanowił jednak przemówić do rozumu rozgrywającemu Gwardii i w konsekwencji obaj zawodnicy powędrowali na ławkę kar.

Ostatnie półtora minuty należało jednak do opolan, którzy za sprawą dwóch byłych szczypiornistów płockiej Wisły – Ivana Milasa i Kamila Mokrzkiego doprowadzili do remisu. Podopieczni Rafała Kuptela po raz kolejny mieli okazję wyjść na prowadzenie, ale skórę swoim kolegom dwukrotnie uratował Rafał Stachera.

Druga połowa, podobnie jak pierwsza rozpoczęła się szybką wymianą ciosów i mecz nadal toczył się bramka za bramkę. Mogło się to zmienić, gdy w 35. minucie głogowianie przez dziewięćdziesiąt sekund grali w podwójnej przewadze, jednak dość nieporadnie i mało dynamicznie rozgrywali atak pozycyjny, a gdy już po szybkim rozrzuceniu piłki w dobrej sytuacji na prawym skrzydle znalazł się Arkadiusz Miszka, trafił w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Emira Teletovicia. W następnej akcji, jakby na przełamanie, dyrygujący poczynaniami SPR-u Mariusz Gujski ponowił ten wariant i tym razem Miszka pokonał bośniackiego bramkarza.

W ekipie Gwardii z każdą kolejną akcją rozkręcał się Mokrzki, a na kole bardzo dobrze poczynał sobie Jankowski, który gdy już otrzymywał piłkę to albo trafiał, albo wywalczał rzuty karne, które z kolei na bramki zamieniał Trojanowski.

Kluczowy dla losów meczu okazał czas pomiędzy 42. a 49. minutą, kiedy to Chrobry wrzucił wyższy bieg. Za sprawą wysokiej i szczelnej obrony, świetnych interwencji Stachery oraz skutecznej gry w ataku, którą wyśmienicie kierował Gujski, głogowianie rzucili siedem bramek, tracąc tylko dwie i na tablicy wyników było 24:20.

Od tego momentu na kolejne siedem minut głogowianie się zacięli. Trzy rzuty Babicza, a także próby Sobuta, Świtały i Miszki obronił Teletovic, który w drugiej połowie zmienił Malchera. Na szczęście Chrobry miał w bramce Stacherę, którego kapitalne interwencje, a zwłaszcza ta w 50. minucie, gdy w jednej akcji obronił dwa rzuty, nie pozwoliły opolanom zbytnio zniwelować straty i w 56. minucie tablica świetlna wskazywała 25:23 dla SPR-u.

W międzyczasie na parkiecie doszło do kolejnego spięcia. Sędzia odgwizdał faul w ataku, ale piłki nie chciał oddać Milas. Wmieszał się w to wszystko Ignacy Bąk, doszło do przepychanki, za co sędziowie wykluczyli obu zawodników na dwuminutowe kary.

W ostatnich czterech minutach Gwardia postawiła wszystko na jedną kartę. Chrobry postawił jednak szczelną obronę a w ataku grał do pewnej piłki – bardzo skutecznych tego dnia Sadowskiego na prawym rozegraniu i Jureckiego na kole. Właśnie po ich trafieniach w 59. minucie Chrobry prowadził 28:24 i głogowscy kibice, którzy licznie wypełnili halę im. Ryszarda Matuszaka zaczęli świętować pewne już zwycięstwo.

W ostatnich dwóch minutach dla Gwardii trafili jeszcze Jankowski i Swat, ale pięknymi bramkami po indywidualnych akcjach odpowiedział Gujski i mecz zakończył się wynikiem 30:26, dzięki czemu po raz pierwszy od prawie pół roku głogowianie mogli odtańczyć taniec radości na własnym parkiecie.

– Opole przyjechało z nastawieniem, żeby wywieźć dwa punkty i to było widać. Walczyli bardzo ostro w obronie i ataku. Na szczęście my wyszliśmy z takim samym nastawieniem, żeby komplet punktów został w Głogowie – mówił po meczu Bartosz Jurecki. – Wielkie słowa uznania dla naszych kibiców za to, że są z nami cały czas, także w tych trudnych chwilach i byli dziś ósmym zawodnikiem, a jakby nie było, zdobywając pierwszy komplet punktów pod koniec listopada, wystawiliśmy ich cierpliwość na sporą próbę – dodał.

SPR Chrobry Głogów – PE Gwardia Opole 30:26 (13:13)

SPR Chrobry: Stachera, Kapela – Gujski 6, Jurecki 6, Sadowski 6, Babicz 3 (2), Tylutki 3, Sobut 2, Świtała 2 (1), Kubała 1, Miszka 1, Bąk, Pawłowski, Płócienniczak.
Karne: 3/4
Kary: 14 min. (Jurecki, Świtała - 4 min., Bąk, Babicz, Tylutki - 2 min.)

PE Gwardia Opole: Malcher, Teletovic - Mokrzki 5, Trojanowski 5 (4), Jankowski 4, Milas 4, Łangowski 3, Simic 3, Knop 1, Swat 1, Cichocki, Prokop, Rumniak, Stańko, Tarcijonas, Zeljic.
Karne: 4/4
Kary: 10 min. (Milas - 4 min., Knop, Łangowski, Zeljic – 2 min.)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto