Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trwa proces w sprawie pożaru w Jakubowie i nielegalnego składowiska odpadów w Głogowie

Kacper Chudzik
Kacper Chudzik
Proces w sprawie nielegalnych składowisk w Jakubowie i Głogowie
Proces w sprawie nielegalnych składowisk w Jakubowie i Głogowie Kacper Chudzik
Przed Sądem Rejonowym w Głogowie odbyła się kolejna rozprawa w sprawie pożaru nielegalnego składowiska odpadów chemicznych w Jakubowie oraz stworzenia takiego składowiska w Głogowie.

Pożar składowiska w Jakubowie, do którego doszło w lipcu 2018 roku, był jedną z najtrudniejszych akcji gaśniczych w historii naszego regionu. Spłonęły tysiące litrów nielegalnie przywiezionych tam substancji chemicznych. Wkrótce po tym odkryto podobne składowisko przy ul. Południowej w Głogowie. Po latach przygotowań w 2021 roku do sądu trafił wreszcie akt oskarżenia. Sprawa rozpoczęła się pod koniec roku, a teraz, po kilku miesiącach, - 22 marca ruszyły przesłuchania kolejnych świadków.

Na sali rozpraw pojawiło się dwóch oskarżonych - bracia Jarosław i Łukasz G. We wtorek, 22 marca, sąd wezwał na przesłuchanie sporo świadków. Stawiła się jedna nieco tylko połowa z nich. Wśród zeznających byli m.in. obecny wójt gminy Głogów Bartłomiej Zimny, który w roku 2017 pracował w wydziale środowiska głogowskiego ratusza. Odczytano jego wcześniejsze zeznania dotyczące odkrycia składowiska przy ul. Południowej w Głogowie, do którego zaprowadzić miał wyciek substancji ropopochodnej do Odry. Na jej ślad natrafił wędkarz, który powiadomił o tym urzędników. Po tym zgłoszeniu natrafiono na składowisko w Głogowie.

– Kody odpadów na pojemnikach, które znajdowały się w składowisku były zatarte. Zarządca obiektu miał tłumaczyć to faktem, że były to pojemniki wielokrotnego użytku – zeznawał Bartłomiej Zimny.

Składowisko istnieje do dziś. Miasto wciąż nie zdobyło środków na zutylizowanie znajdujących się tam niebezpiecznych substancji.

Zobacz zdjęcia z pożaru składowiska w Jakubowie:

Oskarżony do świadka: To kłamstwa i nieprawda

Gorąco zrobiło się podczas przesłuchania byłych ochroniarzy, którzy w latach 2016-2017 pilnowali terenu składowiska w Jakubowie. Przyznawali, że do składowiska zwożono pojemniki z odpadami, ale kierowcy ciężarówek nie mieli obowiązku przekazywać dokumentacji ochronie. Nie wiedzieli więc co dokładnie jest zwożone.

– Ale oglądałem podczas obchodów z ciekawości. Tam były różne chemikalia. Na części były napisy „Achtung" albo „Uwaga żrące", ale też napisy w innych językach, których nie rozumiałem, Na niektórych mauserach były ślady wycieków, takie stały zwykle z tyłu placu – opowiadał jeden z ochroniarzy.

Na pytanie skąd wiedział, że pojemniki były pełne, przyznał, że beczki może i nie były przezroczyste, ale część z nich przeciekała. W dodatku widział, jak były przenoszone wózkami widłowymi, a jak przyznał - pustych beczek nikt nie woziłby widlakiem.

– Wysoki sądzie słowa świadka to kłamstwa i nieprawda. Pojemniki typu mauser gabarytowo nie mogą być przenoszone przez jednego człowieka. Nawet puste trzeba je przewozić widlakiem. Podobnie jak paleta z pustymi beczkami 200-litrowymi. W dodatku wystarczy sprawdzić na nagraniach monitoringu. Ja nigdy nie rozmawiałem z pracownikami ochrony, a oni nie pracowali w tym samym czasie co moi pracownicy – oświadczył Jarosław G.

To ostatnie dotyczyło słów ochroniarza, który opowiadał o wywożeniu ziemi z terenu składowiska ciężarówkami. Jak przyznał, wróciły one pełne tego samego dnia, a Jarosław G. miał mu powiedzieć, że cofnęła ich Inspekcja Transportu Drogowego, ponieważ ciężarówki były przeładowane.

Głównym oskarżonym w sprawie jest Jarosław G., który miał prowadzić składowiska wspólnie z ojcem - Januszem G. Wobec tego materiały wydzielono do innego postępowania. Świadkowie podczas rozprawy przyznawali też, że to Jarosława G. widzieli najczęściej. Janusz G. miał pojawiać się na składowisku bardzo rzadko.

– Widziałem go w sumie tylko raz – opowiadał jeden z ochroniarzy.

Jarosław G. jest w sumie oskarżony o dokonanie siedmiu przestępstw: składowania i transportu odpadów, w tym odpadów niebezpiecznych, bez wymaganego pozwolenia, wbrew przepisom Ustawy o odpadach oraz przepisom przeciwpożarowym, zanieczyszczenia odpadami wody, powietrza i powierzchni ziemi w znacznych rozmiarach oraz sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa pożaru lub eksplozji materiałów wybuchowych
i łatwopalnych i sprowadzenia pożaru składowiska odpadów w Jakubowie. Nie przyznaje się do winy.

Kolejne rozprawa zaplanowana jest na początek kwietnia. Dalsze mają trwać do końca miesiąca. Sąd ma do przesłuchania jeszcze wielu świadków.

Proces w sprawie nielegalnych składowisk w Jakubowie i Głogowie

Trwa proces w sprawie pożaru w Jakubowie i nielegalnego skła...

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na glogow.naszemiasto.pl Nasze Miasto