Już od 51 lat przy ulicy Długosza w Głogowie znaleźć można zakład szewski. Najpierw prowadził go pan Stefan, który w latach 80. podszkolił w zawodzie swojego syna. Choć z początku wcale nie było pewne, że ten przejmie po nim rodzinny interes.
- Wcześniej pracowałem w kopalni na Śląsku, potem w firmie logistycznej. Tam jednak nie miałem zbytniej perspektywy awansu, przełożeni byli niewiele starsi ode mnie. Pewnego dnia pracując na działce z tatą spytałem, czy nie mógłbym pracować razem z nim. A on odpowiedział, że to wcale nie jest taki zły pomysł - wspomina szewc z Głogowa.
Przez kilka lat pracował jeszcze pod okiem ojca, a w latach 90. zaczął już samodzielną karierę - gdy pan Stefan przeszedł na rentę. Jeszcze wtedy praca szewca wyglądała inaczej.
- Przede wszystkim było jej o wiele więcej. Bywało, że przed świętami musieliśmy wywieszać kartkę, że więcej butów już nie przyjmujemy. Teraz przed świętami też jest większy ruch, ale to już nie ma zupełnie porównania. No i teraz przez wirusa jest jeszcze mniej klientów - opowiada pan Karol.
Stali klienci przychodzą. Są też tacy, którzy go dopiero odkrywają
Obecnie z usług szewca korzystają przede wszystkim stali klienci, z których większość to panie. Bo to wciąż fleki stanowią ponad połowę napraw wykonywanych przez pana Karola.
- Czasem przyjdzie ktoś nowy, kto mnie „odkryje”. Bo i ludzie często nie wiedzą, że gdzieś jeszcze jest szewc. Klientów jest mniej, bo i sporo ludzi woli kupić nowe buty niż zapłacić na przykład 20 złotych za naprawę - opowiada szewc. - No ale na szczęście wciąż są stali klienci, między innymi znany głogowski biegacz
Gdy byliśmy w jego zakładzie, przez godzinę przewinęło się kilku klientów. - Jak to dobrze, że pan jeszcze jest - mówiła jedna z kobiet, która przyniosła do naprawy obcasy.
To ostatnie pokolenie szewców?
Pan Karol zdaje sobie sprawę z tego, że szewców będzie coraz mniej. Tak jak on przejął zakład po ojcu, tak po nim dzieci już tego nie zrobią.
- Każde już poszło swoją drogą. I dobrze, bo nie polecałbym im tego zajęcia. Nie ma przyszłości. Za kilkanaście lat szewc to będzie bardzo niszowy zawód - przyznaje.
Niemniej jednak sam przez lata wyszkolił kilku młodych szewców, którzy u niego praktykowali. Troje z nich założyło nawet własne działalności w innych miastach. Jak zaznacza jednak pan Karol, doświadczony szewc też ciągle musi się szkolić.
- Bo technologia robienia butów też się zmienia - mówi.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?