- Podkreślam, że żaden pacjent w ciężkim stanie nie odbije się od drzwi szpitala - mówi Tomasz Zejer, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku, przyznając jednak, że większość oddziałów nie pracuje. - Nie robimy planowanych zabiegów. Nie ma przyjęć na urologię i okulistykę. Podobnie jest na wszystkich oddziałach. "Naczyniówka" ma ponad milion złotych nadwykonań, i już wiemy, że NFZ za nie nie zapłaci - mówi Tomasz Zejer.
Dyrekcja nie zamierza jednak odpuścić i będzie walczyć z funduszem w sądzie.
- We wtorek odbędzie się pierwsza rozprawa ugodowa. Chodzi o 4 miliony złotych nadwykonań z pierwszego kwartału tego roku - mówi Zejer.
Z podobnymi problemami boryka się wiele śląskich szpitali. O 1,2 mln zł za nadwykonania w pierwszym kwartale walczy w sądzie dyrekcja raciborskiej lecznicy. Szpital w ciągu kilku miesięcy wypracował 5,2 mln zł nadwykonań, a dług lecznicy z każdym tygodniem się powiększa. Tutaj też wstrzymano przyjęcia pacjentów.
Tymczasem w katowickim oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia tłumaczą, że za nadwykonania płacić nie będą, bo nie mają pieniędzy.
- Jeśli mielibyśmy zapłacić za nadwykonania we wszystkich śląskich szpitalach, musielibyśmy znaleźć dodatkowe 200 milionów złotych - mówi Jacek Kopocz, rzecznik katowickiego oddziału NFZ.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?