Ale wieści, że sąsiednie złoża sięgające poza Głogów też mają znaleźć się pod rządową ochroną, już niepokoją mieszkańców tych terenów. Jeden z nich przyszedł do naszej redakcji z pretensjami, że publikujemy mapkę rozprowadzaną przez Społeczny Komitet "Stop odkrywce", na której zaznaczone są granice złóż perspektywicznych, sięgające jego ziemi. Jeśli zostaną objęte ochroną, to będzie oznaczać wstrzymanie inwestycji.
- Mam działki do sprzedania i klienci zaczynają się już wycofywać - mówił zdenerwowany mężczyzna z gminy Pęcław.
Samorządowcy gmin, m.in., Jerzmanowa, Żukowice, wiejskiej Głogów, Pęcławia, a także Radwanic i Grębocic już zareagowali. Przyłączyli się do tych z okolic Lubina i Legnicy, którzy od kilku miesięcy protestują przeciwko budowie odkrywki. Wójtowie i burmistrzowie piętnastu gmin zagrożonych konsekwencjami wprowadzenia ochrony złóż węgla brunatnego dyskutowali w połowie grudnia.
Przypomnijmy, zgodnie z przyjętą niedawno przez Radę Ministrów "Polityką energetyczną Polski", rząd zamierza od tego roku chronić przed zabudową nie tylko udokumentowane złoża węgla brunatnego między Lubinem, Legnicą a Ścinawą, ale także perspektywiczne. Te zaś obejmują obszar o wiele większy i przez Polkowice ciągną się w kierunku Głogowa. Po drodze sięgają Przemkowa, Radwanic, Rudnej, Jerzmanowej, Grębocic, Pęcław i Żukowic. Decyzja o ochronie prawnej tych terenów oznaczałaby wyłączenie ich z inwestowania. Samorządowcy też obawiają się, że potencjalni inwestorzy zaczną zwlekać z decyzjami albo rezygnować ze swoich przedsięwzięć na terenach objętych ochroną prawną. Bo jeśli decyzja w tej sprawie zapadnie, to organa państwa będą mogły kontrolować miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego w poszczególnych gminach. W praktyce oznacza to, że nikt nie dostanie pozwolenia na budowę domu w miejscu przeznaczonym pod kopalnię. Tak samo będzie z zakładami, szkołami, wodociągami, gazociągami, drogami itd.
- Na naszym terenie złoża węgla brunatnego zalegają głęboko, ale już samo wprowadzenie zakazu zabudowy może być posunięciem niebezpiecznym - przypomina Alicja Serdak, wójt gminy Jerzmanowa. - Nawet wtedy, gdyby to było tylko tymczasowe. Ale musimy poczekać na decyzje w tej sprawie.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?